Siedzę sobie przed laptopem próbując wśród monotonnego dźwięku kosiarki za oknem wyłapać choć kawałek melodii "Star" i zastanawiam się, o czym by Wam tutaj napisać.
Wprawdzie w kopiach roboczych czeka sobie grzecznie kilka tekstów, ale to wszystko takie...nieodpowiednie, nie na teraz, nie na taki humor i taką pogodę za oknem.
Zostawmy więc na razie notesy, nastoletnie prostytutki, muzyczny alfabet i retrospekcje. Na to wszystko jeszcze przyjdzie czas.
Pewnie nawet i na jakąś upartą panią urolog, która namiętnie zasypuje moją skrzynkę mailową zapytaniami o problemy z potencją i wielkością przyrodzenia nadejdzie jeszcze pora. Chyba, że owa pani da sobie w końcu spokój i wpadnie na szalony pomysł, żeby jednak sprawdzać adresy mailowe i wysyłać takie spamy wyłącznie do facetów.
Rzut okiem na kalendarz...
26 lipca... imieniny?!
Nigdy nie obchodziłam, jakby nie to, że w pracy panie wyłapały ten 'magiczny' dzień na kalendarzu.
Zrobiłam ciacho, eksperyment totalny i pewnie się tutaj niedługo podzielę przepisem. Post kulinarny już się szykuje... Oby nie na wieczne niedodanie.
Wracając do kalendarza...
Zastanawialiście się kiedyś, czy Wasze życie zmieniłoby się w jakiś sposób, gdybyście dostali inne imię niż macie teraz? Ile rzeczywiście jest prawdy w tym, co można znaleźć w opisach poszczególnych imion?
ksiegaimion.com
"Anna lubi wygodny tryb życia, przestronne i ładne mieszkania, ciekawe i nowoczesne wnętrza – przede wszystkim więc lubi mężczyzn z zasobnym portfelem. Ponieważ jest osobą rozsądną i myślącą o konsekwencjach swojego postępowania, często wybiera partnerów, jeśli nie bogatych, to z perspektywami. Chętnie zamieszka w cichej i spokojnej miejscowości, gdzie będzie mogła otoczyć się naturą i odpocząć".
Większej bzdury chyba nigdy nie czytałam! Mężczyzna z zasobnym portfelem? Nie będę zaprzeczać, że mój Mężczyzna dobrze zarobi, ale jeśli mam być szczera, to dopiero po jakichś dwóch latach naszego związku dowiedziałam się dokładnie ile i za co zarabia. A i to przypadkiem, jak sprawdzaliśmy ilość przepracowanych dni weekendowych.
Nowoczesne wnętrza? Właśnie zdecydowanie wolałabym coś w starym stylu, takie rodem z domku babci. ;) Suszone zioła, stare, drewniane meble w kuchni... Pod tym względem nowoczesność nie dla mnie.
Z cichą i spokojną okolicą to jednak strzał w dziesiątkę. Ciężko mi wyobrazić sobie przeprowadzkę do miasta, a ten Śląsk momentami przeraża. Potrzebuję łąk, na których będę mogła szukać robaczków na zdjęcia i lasów pachnących po burzy.
"Pogoda ducha i wewnętrzne ciepło sprawiają, że Anna jest idealnym rozmówcą. Każdy lubi przebywać w jej towarzystwie.
Anna bardzo nie lubi być sama, dlatego jest otwarta na ludzi i posiada liczne grono przyjaciół."
Moje kolejne przeciwieństwo. W ogóle nie jestem "duszą towarzystwa" i bardzo lubię być sama, wolę się odizolować od ludzi niż latać po imprezach czy różnego rodzaju spotkaniach towarzyskich.
"Anna powinna wykonywać pracę zgodną z jej zamiłowaniami: sztuka, film, muzyka, rękodzieło artystyczne. Sprawdza się też w zawodzie nauczyciela lub pedagoga".
Sztuka? Film? Nigdy! W muzykę co prawda kiedyś próbowałam iść, ale był taki czas, że spaliłam wszystkie teksty i nie chcę do tego wracać. Rękodzieło artystyczne? Nie wiem, czy można pod to szydełko podciągnąć, ale jeśli tak, to trochę by się zgadzało. Tylko trochę, bo nauczycielki ani trochę w sobie nie widzę.
magia.onet.pl
"Przywiązuje dużą wagę do wygodnego trybu życia, ładnego mieszkania, ciekawego urządzenia wnętrza i... mężczyzn z zasobnym portfelem. Na ogół nie na jednym mężu poprzestaje..."
Co oni się tak do tego portfela przyczepili?! Może mi jeszcze na starość odbije i poszukam jakiegoś bogatego faceta... Ale to chyba po ślubie, skoro na jednym mężu nie poprzestanę. ;) Ja? Ta, która prawie 20 lat czekała na swoją wielką, jedyną miłość i życie by za nią oddała? Kto to wymyśla, kto?;)
"Obserwuje świat niczym szpieg, a ma niewiarygodną pamięć".
No cóż, z tym się nie mogę nie zgodzić. W końcu Wredniak kiedyś powiedział, że zawsze pamiętam za dużo i to, co nie trzeba. :D
imiona.net
"Ponieważ imię Anna jest bardzo często spotykane, kiedy krzyczy ktoś za nią na ulicy, ogląda się co najmniej 5 osób. Przez to marzy, by się wyróżniać i myśli, że jest wyjątkowa".
No, w tym coś jest, w tej popularności. Nawet w gimnazjum w grupie na w-f na 20 osób trzy miały to samo imię co ja. Tak samo na rosyjskim, bo grupa ta sama. I nigdy nie było wiadomo, o kogo chodzi.
A, że wyjątkowa? Przecież ja jestem wyjątkowa! Dla mojego jedynego, cudownego, kochanego Narzeczonego. I więcej wyjątkowości nie potrzebuję.:)
I tak mi to wyszło, że trochę się zgadza, a trochę nie. I pewnie każdy tak ma ze swoim imieniem, że mu się na 100% nie pokryje. Dlatego postanowiłam kiedyś, w przyszłości, olać te wszystkie opisy kiedy będziemy wybierali imiona dla naszych maluchów.
Moim zdaniem nie ma to żadnego wpływu.
Blondynka post napisała parę dni temu i wgrała jako kopię roboczą zamiast dodać...