Lubię grudzień. Koniec starego roku przynosi ze sobą podsumowanie mijających dwunastu miesięcy, pewne refleksje, a także plany i oczekiwania na kolejny, nadchodzący rok.
Poza tym grudzień dla Nas to miesiąc dwóch pewnych spotkań, barbórkowego i sylwestrowego. Tylko trzy samotne tygodnie między nimi, bajka!
Jutro pierwszy dzień miesiąca, wyjazd.
Kilka godzin z busach, pociągu, autobusie, jeszcze więcej minut minie niestety czekając na przesiadki, ale warto przeżyć te siedem godzin żeby spędzić razem magiczne dni.
Trzecia Barbórka od kiedy jesteśmy razem, druga, którą spędzimy wspólnie, choć i w tym pierwszym, 2012 roku w jakimś sensie byliśmy blisko siebie, choć nie fizycznie.
O tym święcie górników na pewno powstanie osobna notka po powrocie, bo kult świętej Barbary jest dla mnie czymś niesamowitym, poza tym chciałabym dodać do tego barbórkowego posta jakieś zdjęcia. A barbórkowa atmosfera na mszy, orkiestra górnicza i K. w mundurze... coś niezwykłego!
Nasz kolejny wspólny tydzień to również Mikołajki. W dzieciństwie je lubiłam, potem ta sympatia jakoś zniknęła, a teraz pojawia się znów wraz z tą kochaną osobą u boku. Ale muszę pamiętać, żeby szóstego grudnia nie wypuszczać go ani na chwilę z mieszkania, żeby nie było tak, jak rok temu - wyszedł na moment do sklepu, po piwo, a wrócił z...łosiem wypchanym cukierkami z galaretką. I jeszcze nie chciał zjeść ani jednego tłumacząc się, że galaretki nie lubi. W cycki nie poszło, wiadomo... Takiego mam wrednego faceta! :D
Uciekam, prawdopodobnie do niedzieli, może poniedziałku, bo nie wiem czy po powrocie od razu będę coś pisać... Ten post będzie dodany automatycznie, jak będę gdzieś tam w drodze, prawdopodobnie w okolicach Krakowa, bo niestety mój telefon w ogóle współpracować z blogspotem nie chce, o ile komentować przez nazwa/adres strony mogę, to zalogowanie się na profil bloggera graniczy z cudem, więc odpowiedzi na Wasze komentarze i czytanie Waszych wpisów zostawię sobie chyba na czas po powrocie.
No, chyba, że u K. tutaj wejdę, w końcu wydaje mi się, że już na tyle przywiązałam się do prowadzenia tego bloga, że mogę mu go pokazać. Wcześniej nie chciałam, bo jakby mi po kilku postach przeszły chęci na pisanie tutaj, to nie ma co zamieszania robić. A teraz już się zadomowiłam i chcę żeby o nim wiedział. :-)
Tak więc życzę wszystkim spotkania z jakimś wesołym Mikołajem, radości z mikołajkowych prezentów i śniegu! Ja na niego strasznie czekam, na Barbórkę musi być!:)
Do napisania!;-)
Też lubię grudzień i coby nie przegapić magii świąt w tym pędzie, w wolnych chwilach słucham sobie "Driving home for Christmas" ;) Liczę też na to, że niedługo spadnie śnieg :)
OdpowiedzUsuńteż lubię świąteczne piosenki:)
Usuńmoj ojciec byl gornikiem, mieszkal w bytomiu
OdpowiedzUsuńczasami, zazwyczaj przy okazji tragicznych wydarzen w kopalniach, wspomina swoja prace
i dzien kiedy postanowil skonczyc ta prace bo byl wybuch metanu w kopalni
mial byc na tej zmianie ale sie zamienil z jakims kolega
w ten sposob zapewne uniknal smierci
oj, melancholijnie sie zrobilo a nie taki mialam zamiar...
baw sie dobrze ;)
wcale się nie dziwię że zrezygnował, sama bym mojego pewnie zmusiła do zmiany pracy przy takiej historii... To ryzyko przeraża.
UsuńRównież przepadam za grudniem, ale ciepłym ;p
OdpowiedzUsuńciepło to latem, zimą ma być mroźno żeby choróbska nie łapały ;)
UsuńJa miałam teścia jako górnika i pradziadka, Barbórkę zawsze obchodziło się hucznie czy to w kościele, w szkole czy indywidualnie :)
OdpowiedzUsuńto fakt, obchodzone z rozmachem. Tyle polskich tradycji umiera a ta dalej trwa:)
Usuńgrudzień ma coś w sobie, tobie również udanych mikołajek ;)
OdpowiedzUsuńto prawda;) dzięki;)
UsuńZ górnikami łączył mnie tylko Górnik Zabrze, któremu wraz z ojcem kibicowaliśmy dzielnie wiele lat. To była nasza demonstracja przeciwko Legii Warszawa. Nie wiem, czy Legia choć trochę się przejęła, ale my mieliśmy satysfakcję, kiedy dostawała w dupę od Górnika. Bajecznej Barbórki i Mikołajka życzę:))
OdpowiedzUsuńprzeciwko Legii to każdy klub dobry ;p
Usuńbędziesz w okolicach Krakowa, więc też i w moich okolicach :) tylko zależy od której strony Krakowa :P baw się dobrze :*
OdpowiedzUsuńzależy jak się te okolice rozumie, bo w sumie niezbyt daleko też mam, w stronę koszyc;)
UsuńPamietam, ze w podstawowce zawsze swietowalismy Barborke. W domu tez, wszak z rodziny gorniczej pochodze:). A grudzien jest fajny, ale tylko w Polsce. We Wloszech malo sniegu i nie ma tej atmosfery.
OdpowiedzUsuńno spotkanie z dzieciakami w szkole to było coś:)
UsuńNa szczęście ja mam Darka, a nie Mikołaja...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Miłej podróży życzę.
W tym dniu każdy może być Mikołajem.:)
UsuńJa także lubię grudzień :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam mile spędzonych chwil ;)
dziękujemy;)
UsuńWięc miłego spotkania :) Mnie też czeka dłuugi weekend ;) potem przerwa do świąt i tak do końca roku razem :)
OdpowiedzUsuńtych świąt mi najbardziej szkoda..
UsuńUdanej Barbórki we dwoje :)
OdpowiedzUsuńdzięki, była udana:)
UsuńŻyczę cudownych chwil we dwoje.
OdpowiedzUsuńrazem najlepiej, dziękuję:)
UsuńŁadnie i ciekawie omówiłaś swój grudzień. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Halszka
o tym miesiącu pewnie jeszcze wiele będzie :)
UsuńCzekam na Barburkowy post:)
OdpowiedzUsuńŻyczę cudownych chwil razem:)
będzie na dniach :)
Usuńja też bardzo lubie grudzień.
OdpowiedzUsuńkoniec roku moje imieniny pierwszy śnieg ... uwielbiam ten miesiąc.
co do barbórki... czekam z niecierpliwością na ten wpis.
pozdrawiam Barbara
jeden z najlepszych w roku:)
UsuńUdanego wyjazdu ;*
OdpowiedzUsuńdzięki, był jak najbardziej udany:)
UsuńŻyczę udanego wyjazdu i dużo wspólnych chwil :)
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki:)
UsuńMam nadzieję, że miło spędzacie czas :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
razem najlepiej:)
UsuńKoniecznie dodaj jakieś zdjęcia z barbórki :)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu życzę :)
zdjęć mam mnóstwo, będzie co ogladac mam nadzieję :)
UsuńCzekam więc na relację z Barbórki i wiem, że cudownie spędziliście czas :)
OdpowiedzUsuńU mnie też mikołajki na słodko, choć trąbię, że aktualnie stosuję tak zwaną dietę cud.
no właśnie - mówi się że słodkiego nie a i tak najwięcej właśnie dają, jakby na złość;o
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńTeż lubię grudzień i czekam na gwiazdkę bo 6 grudnia Mikołaj nie przyszedł, widać nie byłam grzeczna...
Czekam na Twoją Babórkową relację
pozdrawiam
dobrycoach.bloog.pl
może się spóźnił, w końcu roboty ma sporo ;) relacja pojawi się na dniach :)
UsuńI jak tam po, mam nadzieję, udanym tygodniu? :)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej ok :)
UsuńTelefony lubią nam robić psikusy, prawda? :)
OdpowiedzUsuń