poniedziałek, 1 grudnia 2014

Wyczekiwane dni.

Lubię grudzień. Koniec starego roku przynosi ze sobą podsumowanie mijających dwunastu miesięcy, pewne refleksje, a także plany i oczekiwania na kolejny, nadchodzący rok.
Poza tym grudzień dla Nas to miesiąc dwóch pewnych spotkań, barbórkowego i sylwestrowego. Tylko trzy samotne tygodnie między nimi, bajka!
Jutro pierwszy dzień miesiąca, wyjazd.
Kilka godzin z busach, pociągu, autobusie, jeszcze więcej minut minie niestety czekając na przesiadki, ale warto przeżyć te siedem godzin żeby spędzić razem magiczne dni.
Trzecia Barbórka od kiedy jesteśmy razem, druga, którą spędzimy wspólnie, choć i w tym pierwszym, 2012 roku w jakimś sensie byliśmy blisko siebie, choć nie fizycznie.
O tym święcie górników na pewno powstanie osobna notka po powrocie, bo kult świętej Barbary jest dla mnie czymś niesamowitym, poza tym chciałabym dodać do tego barbórkowego posta jakieś zdjęcia. A barbórkowa atmosfera na mszy, orkiestra górnicza i K. w mundurze... coś niezwykłego!
Nasz kolejny wspólny tydzień to również Mikołajki. W dzieciństwie je lubiłam, potem ta sympatia jakoś zniknęła, a teraz pojawia się znów wraz z tą kochaną osobą u boku. Ale muszę pamiętać, żeby szóstego grudnia nie wypuszczać go ani na chwilę z mieszkania, żeby nie było tak, jak rok temu - wyszedł na moment do sklepu, po piwo, a wrócił z...łosiem wypchanym cukierkami z galaretką. I jeszcze nie chciał zjeść ani jednego tłumacząc się, że galaretki nie lubi. W cycki nie poszło, wiadomo... Takiego mam wrednego faceta! :D


Uciekam, prawdopodobnie do niedzieli, może poniedziałku, bo nie wiem czy po powrocie od razu będę coś pisać... Ten post będzie dodany automatycznie, jak będę gdzieś tam w drodze, prawdopodobnie w okolicach Krakowa, bo niestety mój telefon w ogóle współpracować z blogspotem nie chce, o ile komentować przez nazwa/adres strony mogę, to zalogowanie się na profil bloggera graniczy z cudem, więc odpowiedzi na Wasze komentarze i czytanie Waszych wpisów zostawię sobie chyba na czas po powrocie.
No, chyba, że u K. tutaj wejdę, w końcu wydaje mi się, że już na tyle przywiązałam się do prowadzenia tego bloga, że mogę mu go pokazać. Wcześniej nie chciałam, bo jakby mi po kilku postach przeszły chęci na pisanie tutaj, to nie ma co zamieszania robić. A teraz już się zadomowiłam i chcę żeby o nim wiedział. :-)







Tak więc życzę wszystkim spotkania z jakimś wesołym Mikołajem, radości z mikołajkowych prezentów i śniegu! Ja na niego strasznie czekam, na Barbórkę musi być!:)
Do napisania!;-)

47 komentarzy:

  1. Też lubię grudzień i coby nie przegapić magii świąt w tym pędzie, w wolnych chwilach słucham sobie "Driving home for Christmas" ;) Liczę też na to, że niedługo spadnie śnieg :)

    OdpowiedzUsuń
  2. moj ojciec byl gornikiem, mieszkal w bytomiu
    czasami, zazwyczaj przy okazji tragicznych wydarzen w kopalniach, wspomina swoja prace
    i dzien kiedy postanowil skonczyc ta prace bo byl wybuch metanu w kopalni
    mial byc na tej zmianie ale sie zamienil z jakims kolega
    w ten sposob zapewne uniknal smierci

    oj, melancholijnie sie zrobilo a nie taki mialam zamiar...
    baw sie dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wcale się nie dziwię że zrezygnował, sama bym mojego pewnie zmusiła do zmiany pracy przy takiej historii... To ryzyko przeraża.

      Usuń
  3. Również przepadam za grudniem, ale ciepłym ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciepło to latem, zimą ma być mroźno żeby choróbska nie łapały ;)

      Usuń
  4. Ja miałam teścia jako górnika i pradziadka, Barbórkę zawsze obchodziło się hucznie czy to w kościele, w szkole czy indywidualnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fakt, obchodzone z rozmachem. Tyle polskich tradycji umiera a ta dalej trwa:)

      Usuń
  5. grudzień ma coś w sobie, tobie również udanych mikołajek ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z górnikami łączył mnie tylko Górnik Zabrze, któremu wraz z ojcem kibicowaliśmy dzielnie wiele lat. To była nasza demonstracja przeciwko Legii Warszawa. Nie wiem, czy Legia choć trochę się przejęła, ale my mieliśmy satysfakcję, kiedy dostawała w dupę od Górnika. Bajecznej Barbórki i Mikołajka życzę:))

    OdpowiedzUsuń
  7. będziesz w okolicach Krakowa, więc też i w moich okolicach :) tylko zależy od której strony Krakowa :P baw się dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy jak się te okolice rozumie, bo w sumie niezbyt daleko też mam, w stronę koszyc;)

      Usuń
  8. Pamietam, ze w podstawowce zawsze swietowalismy Barborke. W domu tez, wszak z rodziny gorniczej pochodze:). A grudzien jest fajny, ale tylko w Polsce. We Wloszech malo sniegu i nie ma tej atmosfery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no spotkanie z dzieciakami w szkole to było coś:)

      Usuń
  9. Na szczęście ja mam Darka, a nie Mikołaja...:)
    Pozdrawiam. Miłej podróży życzę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja także lubię grudzień :)
    Życzę Wam mile spędzonych chwil ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Więc miłego spotkania :) Mnie też czeka dłuugi weekend ;) potem przerwa do świąt i tak do końca roku razem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Udanej Barbórki we dwoje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Życzę cudownych chwil we dwoje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ładnie i ciekawie omówiłaś swój grudzień. ;)
    Pozdrawiam! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tym miesiącu pewnie jeszcze wiele będzie :)

      Usuń
  15. Czekam na Barburkowy post:)
    Życzę cudownych chwil razem:)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja też bardzo lubie grudzień.
    koniec roku moje imieniny pierwszy śnieg ... uwielbiam ten miesiąc.
    co do barbórki... czekam z niecierpliwością na ten wpis.
    pozdrawiam Barbara

    OdpowiedzUsuń
  17. Życzę udanego wyjazdu i dużo wspólnych chwil :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam nadzieję, że miło spędzacie czas :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Koniecznie dodaj jakieś zdjęcia z barbórki :)
    Udanego wyjazdu życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdjęć mam mnóstwo, będzie co ogladac mam nadzieję :)

      Usuń
  20. Czekam więc na relację z Barbórki i wiem, że cudownie spędziliście czas :)
    U mnie też mikołajki na słodko, choć trąbię, że aktualnie stosuję tak zwaną dietę cud.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie - mówi się że słodkiego nie a i tak najwięcej właśnie dają, jakby na złość;o

      Usuń
  21. Witaj
    Też lubię grudzień i czekam na gwiazdkę bo 6 grudnia Mikołaj nie przyszedł, widać nie byłam grzeczna...
    Czekam na Twoją Babórkową relację
    pozdrawiam
    dobrycoach.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może się spóźnił, w końcu roboty ma sporo ;) relacja pojawi się na dniach :)

      Usuń
  22. I jak tam po, mam nadzieję, udanym tygodniu? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Telefony lubią nam robić psikusy, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)
Nie spamuj, nie zapraszaj - odwiedzam każdego, kto zostawi po sobie ślad.
Nie bawię się w obserwację za obserwację - obserwuję tylko te blogi, które regularnie odwiedzam.
Konstruktywna krytyka mile widziana. ;-)


Wszystkie zdjęcia i teksty na blogu są mojego autorstwa (a jeśli nie, to są odpowiednio podpisane), zabrania się więc ich kopiowania bez mojej zgody!