piątek, 12 grudnia 2014

Na Guido po raz drugi.

Dziwne to całe blogowanie. Czasem jest tak, że siedzę nad kartką/notatnikiem i w jeden wieczór powstaje kilka notek czekających potem na dodanie, a kiedy chcę napisać notkę na jakiś temat na już siedzę, siedzę i nie pojawiają się żadne nowe słowa.
Nie wiem nawet, od czego zacząć.
Może od tego, że była to już druga nasza wycieczka w to miejsce?
Pierwsza, w zeszłym roku również miała być barbórkowa, jednak telefon z kopalni pokrzyżował nasze plany, bo K. spędził sobotę w pracy.
Zaskoczył mnie kilka tygodni później, kiedy dwa dni po Nowym Roku zabrał mnie na tę wycieczkę.
Pierwszy raz miałam okazję zobaczyć mniej więcej jak wygląda jego praca. Mniej więcej, bo tylko część z urządzeń tam prezentowanych jest używana w górnictwie do dziś, poza tym wszędzie jest dość jasno, a po krótkiej prezentacji przy zgaszonym świetle wiem, że to naprawdę bardzo wiele zmienia.
Drugi zjazd był równie udany jak pierwszy, mimo, że pamiętałam wiele, to przewodnik by inny i zwiedziliśmy też kilka miejsc, do których nie zaprowadzili nas poprzednim razem.
No, ale dość gadania, bo i tak nie dam rady tego opisać tak, jak bym chciała. Zastanawiałam się nie raz, czemu tak mało zdjęć pojawia się u mnie na blogu, skoro tak lubię je robić. Dziś w końcu okazja na pokazanie większej ich ilości, więc zapraszam do oglądania! W fotorelacji znajdują się zdjęcia z obu wycieczek.
 
Zwiedzanie zaczyna się na powierzchni, na własną rękę, bez przewodnika, ale ja na szczęście miałam swojego osobistego, który mi wszystko dokładnie wytłumaczył. A na zdjęciu maszyna, której kierowcą bywa. Jakiś czas temu codziennie, teraz sporadycznie, ale i tak dokładnie wytłumaczył mi co co czego służy. :)
 
A jak nie prowadzi, to sobie jeździ w takich oto wagonach.:)


Wieża szybowa i koło wyciągowe? Zapomniałam jak się nazywa, w każdym razie wysoko na wieży widać jego fragment. Początek wycieczki, wchodzimy do szoli....
I niestety nie mam stamtąd żadnych zdjęć.
 



Poziom pierwszy, 170m, to głównie eksponaty w gablotach. Można tu znaleźć wszystko, od kamieni, przez odciski liści znalezione pod ziemią, lampy, aparaty tlenowe, na mundurze górniczym skończywszy.



 

Poziom drugi, 320m.
 
Ołtarz św. Barbary na poziomie 320. Szczerze podziwiam jej kult, mało która patronka w dzisiejszych czasach jest tak czczona. Każda grupa zawodowa ma swojego partona, ale szczerze mówiąc poza górnictwem niewielu ich znamy, prawda? Ilu wymienimy? Kierowców, strażaków, i u mnie na tym koniec. Świętą Barbarę znają nawet dzieci, i to nie tylko śląskie. Oby to się nie zmieniało z biegiem czasu, bo to naprawdę piękna tradycja!
 




Strasznie mi się podobają takie widoki, zwłaszcza czarno - białe. Co chwila musiałam przystanąć, odwrócić się i zrobić zdjęcie. Pewnie dlatego zawsze szliśmy na końcu, żeby mi żadne ludziki w kard nie wchodziły. ;-)
 
A to znacie bardzo dobrze, bo prawie od początku to zdjęcie jest moim tłem na blogu. Kolejka którą jechaliśmy. Kołysze!:P
 
Biedne konie, które w kopalni pracowały. Choć z tego, co mówili przewodnicy miały tam bardzo dobre warunki... Teraz w kilku miejscach ustawione są ich figury. Niektóre rżą!

50 komentarzy:

  1. Byłam kiedyś w kopalni (wydaje mi sie, ze u Ciebie na zdjęciach właśnie jest kopalnia :D), ale było to w gimnazjum i chętnie zobaczyłabym ją jeszcze raz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to zabytkowa kopalnia węgla Guido w Zabrzu. :)

      Usuń
  2. Ale fajna wycieczka. Ja co prawda pod ziemią dostałabym jakiegoś ataku klaustrofobii, ale kiedyś chciałabym być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie byłoby tak źle :) mam nadzieję, że kiedyś Ci się uda:)

      Usuń
  3. Zdjęcia jak najbardziej robią wrażenie!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bylam, zwiedzilam i nawet sie nie balam:). Nastepnym razem wezme ze soba meza, bo dla niego te klimaty sa kompletna nowoscia:).

    Zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze blogowanie jest dziwne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż ciekawa jestem czy mu się spodoba, raz tam tylko niemców widzieliśmy ale dla nich to chyba nie aż taka nowość bo babka co z mini była i tłumaczyła miała śląski akcent. ;)

      Usuń
  5. Dla mnie to kosmos, nigdy nie byłam w kopalni ( z wyjątkiem kopalni soli w Wieliczce), agaty piękne (zbieram ciekawe kamienie), oglądając konika, przypomniała mi się genialna jak dla mnie nowela Gustawa Morcinka"Łysek z pokładu Idy". Zdjęcia bardzo ciekawe. Muszę się kiedyś wybrać na wycieczkę z mężem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ładna kolekcja pewnie powstaje :) też znam tę ksiażkę, nawet przewodnik o niej wspominał. :)

      Usuń
  6. Byłam tam, fajna wycieczka. :)
    A byłaś może w Tarnowskich górach? Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam dotrzeć, chętnie przeczytałabym relację. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie miałam okazji, ale może kiedyś ;)

      Usuń
  7. Chyba bałabym się tam zjechać, poważnie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze to ja bez chłopaka chyba też ;p ale teraz po tych dwóch razach nawet chętnie bym zjechała do prawdziwej kopalni, tyle, że się nie da. ;)

      Usuń
  8. Interesująca wycieczka, fajnie tak zobaczyć gdzie pracują górnicy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zwłaszcza jeśli zna się kogoś związanego z tą pracą.

      Usuń
  9. Ja zwiedzałam tylko (a może aż?) Wieliczkę. Podziwiam górników, bo sama nie chciałabym pracować pod ziemią, zresztą co jakiś czas słyszy się o katastrofach w kopalniach i zawsze wtedy myślę, że to prawdziwy koszmar dla pracujących tam ludzi i ich rodzin. Może i koniki miały dobrze, ale chyba najlepiej mają na słonecznym pastwisku, natury nie da się oszukać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety na szkolną wycieczkę do wieliczki się rozchorowałam, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie okazja. :) co do pracy - zgadzam się. Najgorsze, że nawet jak uważają na każdym kroku to nie wszystko jest zależne od nich.

      Usuń
  10. Nigdy wcześniej nie interesowałam się tym. Ludzie, którzy tam pracowali musieli sporo przecierpieć a zwłaszcza zwierzęta. Każdy ma takie dni. Raz mam kilka tysięcy pomysłów na posta , a na drugi dzień kompletnie nie wiem o czym pisać. Takie już jest blogowanie. :)
    http://dziennik-ali.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, szkoda, że ta niemoc twórcza przychodzi zawsze wtedy, gdy jest jakiś gorący temat do napisania notatki. :P

      Usuń
  11. Nie byłam, ale chciałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chętnie pojechałabym na taką wycieczkę, może kiedyś. :)
    Zdjęcia super, a w rzeczywistości to dopiero musi być coś.

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam takie fotorelacje :)
    Sama również uwielbiam robienie zdjęć, na co ostatnio czasu brak. Jak byliśmy na wakacjach to chodziliśmy albo z samego przodu albo na samym końcu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czas, a raczej jego brak to niestety największy wróg naszych pasji..:/

      Usuń
  14. przyszłam z rewizyta i się zachwyciłam. ta wycieczka to nie tylko góra-dół, ale także w głąb czasy:)) Odciśnięte liście i ryby, czyli życie. Jak się skończyło? Dlaczego zastygło? czy był jakiś kataklizm, czy zwyczajnie: sączył się pył i wszystko pokryło się kurzem:))
    Przepiękna historia. Co do św. Barbary, zgoda, ale jest tez ś. Florian i Antoni- z tej piosenki o zgubionym sercu:))
    Nad morzem w Dębinie na wysokim klifie jest figurka Ostrobramskiej:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz:)
      To prawda, oprócz nich jest jeszcze św. Krzysztof, ale Barbara chyba najbardziej znana. Nawet u mnie, w regionie,który z górnictwem nic wspólnego nie ma.:)

      Usuń
  15. Na pewno wycieczka była świetna :) Tylko ja chyba bym nie zeszła bo się boje takich podziemi jak i wysokości :P Ale w alternatywie mam wyjście do ogrodu światła i planetarium po świętach :) Ostatnie nasze "wycieczki" w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze Ci powiem że jakby jego nie bylo obok to pewnie bym nie zjechała za pierwszym razem. :P

      Usuń
  16. Pięknie... Jakbym oglądała reportaż Wołoszańskiego. Byłam tam przed laty i tez mnie koniki bardzo wzruszyły.
    Pozdrawiam oraz dziękuję za wizytę! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedne były, jedyne pocieszenie to to, że naprawdę o nie dbali.

      Usuń
  17. Czasami zdjęcia mówią więcej niż słowa:)
    Nie bolała Cię głowa? Ja byłam w Wieliczce parę razy w kopalni i za każdym razem po wyjściu na zewnątrz umierałam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej coś pięknego...Czułam się jakbym tam była...

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajnie, że miałaś okazję odwiedzić to miejsce ;) Zgadzam się z tą dygresją odnoście św. Barbary- jak się tak zastanowiłam, to rzeczywiście chyba nie umiałabym niestety wymienić żadnego patrona jakiegoś innego zawodu. Super zdjęcia, szczególnie podobają mi się te ostatnie czarno-białe. Takie klimatyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ważna, to fakt:) Dzięki! Też lubię je w wersji czarno białej :)

      Usuń
  20. Makabra. Uważam że nie ma gorszej pracy niż w kopalni, kto w ogóle wymyślił prace pod ziemią? Brrr byłam raz w Wieliczce i powiedziałam nigdy więcej żadnej kopalni widzieć nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś pracować musi... Żeby tylko to bezpieczniejsze było....

      Usuń
  21. Świetne zdjęcia! Praca niebezpieczna ale i ciekawa. Zawsze chciałam zejść pod ziemię. Fajnie!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Te zdjęcia pozwalają sobie wyobrazić w jakim trudzie muszą pracować górnicy. Dziękuję Ci za podróż po Guido :)

    OdpowiedzUsuń
  23. nienawidzę jak praca psuje plany...
    Ale taka wycieczka-musi być super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby nie te weekendy to nie mógłby brać wolnego kiedy chce jak się widujemy, jak zawsze coś za coś.;)

      Usuń
  24. Co do notatek, pisz wtedy gdy masz wenę. A takie pisanie na siłę - nie warto się męczyć.
    Fajna wycieczka i fajne zdjęcia porobiłaś. Najbardziej mi się podoba trzecie, przypomina mi fragment teledysku zespołu Oberschleisen. I ostatnie, z konikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem.. Po prostu czasem jest jakiś temat, który za parę dni zrobi się nieaktualny i aż żal nie naskrobać kilku słów.
      Dziękuję. :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)
Nie spamuj, nie zapraszaj - odwiedzam każdego, kto zostawi po sobie ślad.
Nie bawię się w obserwację za obserwację - obserwuję tylko te blogi, które regularnie odwiedzam.
Konstruktywna krytyka mile widziana. ;-)


Wszystkie zdjęcia i teksty na blogu są mojego autorstwa (a jeśli nie, to są odpowiednio podpisane), zabrania się więc ich kopiowania bez mojej zgody!