I nie chodzi tu wcale o różne dziwne historie z politykami w roli głównej, krzyczącymi niczym ksiądz z ambony w niedzielę, że wybory sfałszowali, czy temat biednego Kubusia Puchatka, u którego brak spodni nasuwa pytanie: czy to na pewno Puchatek, a nie Puchatka? Myślałam, że po sławnej historii z oślą parą w zoo i jeszcze sławniejszą aferą o teletubisia z czerwoną torebką nic głupszego nie da się wymyślić... Ale jak widać wszystko jeszcze przed nami.
Nie chodzi również o te tak popularne ostatnimi czasy paradokumenty, które są emitowane już chyba na wszystkich kanałach. Te same dziwne historie, ci sami bohaterowie... Ale widać ktoś to ogląda, skoro powstaje tych programów coraz więcej.
Reklamy też nie są aż tak szkodliwe w porównaniu z tym, o czym chcę pisać. Wiadomo, że ogłupiają w jakiś tam sposób, sprawiają, że sięgamy po niepotrzebne nam produkty, wciskają drogie, markowe rzeczy mimo, że tańszy zamiennik wcale nie jest gorszej jakości...
O co więc chodzi?
U mnie w domu telewizor mógłby chodzić na okrągło. Przed południem jeszcze jako taki spokój, bo przy zwierzętach robią, obiad trzeba, sprzątnąć trochę. Zaczyna się, kiedy siostra wraca ze szkoły. Nakłada obiad i tradycyjnie włącza telewizor. Nieważne, co leci. Nieważne, że nawet nie patrzy w ekran, włączyć musi.
Potem już tak do wieczora, głupoty jakieś: paradokumenty, powtórki seriali, które leciały już sto razy a i tak musi "obejrzeć" sto pierwszy. W najgorszym wypadku pseudo muzyka z pewnego kanału ogólnodostępnego w telewizji naziemnej... Ja wiem, że każdy sobie chce czasem muzyki posłuchać, ale MUZYKI, a nie ciągłego łup łup, pseudo gwiazdek jednego przeboju które zaistniały... cyckami w teledysku.
Jak siedzą w pokoju (siostry) to jeszcze pół biedy, czasem pójdą gdzieś na godzinę, półtorej...a po powrocie z pretensjami, bo ktoś się ośmielił wyłączyć odbiornik, a przecież one to oglądają!
Przychodzi wieczór...
Kto by sobie nie chciał obejrzeć wieczorem czegoś fajnego, zwłaszcza jakiegoś ciekawego filmu dokumentalnego z wątkiem historycznym? Na takich to nawet ja nie śpię!
Ale gdzie tam, znów seriale, te same, które będą lecieć na drugi dzień po południu. Potem kolejne odmóżdżacze, oczywiście powtórki. I tak mija czas. Około północy telewizor wreszcie gaśnie. W duchu dziękuję temu, kto wymyślił ten bajer, że po braku aktywności trwającym godzinę sam wyłączy się.
Wreszcie można się wygodnie ułożyć, w ciszy i bez migających po ścianach cieni. Sen przychodzi szybko.
I wszystko byłoby dobrze, gdyby otwierając zaspane oczy nie widzieć na wyświetlaczu komórki godziny 4:22. Nie wiadomo co się dzieje, dopiero po chwili do świadomości dociera, że jest bardzo wcześnie rano, a telewizor... znów włączony. Na jakiś paradokument o pracy strażaków, czy coś... Zbyt wcześnie, żeby to ogarnąć.
Po kilku minutach daje się słyszeć chrapanie... Wychodzę więc po cichu z łóżka, na paluszkach zbliżam się do śpiącego widza, ale nigdzie nie dostrzegam pilota. Macam pod poduszką, pod łóżkiem, pod kołdrą też żadnych zarysów poszukiwanego przedmiotu nie widać. Pozostają dwie opcje, albo skorzystać z magicznego wielkiego wyłącznika na odbiorniku, albo wrócić do łóżka i próbować zasnąć. Pierwszą od razu odrzucam, wyłączany tym przyciskiem telewizor wydaje głośny dźwięk, który zaraz śpiącego widza obudzi, i znów będzie marudzenie, że przecież przy telewizorze lepiej się zasypia. Wślizguję się więc pod kołdrę, którą naciągam na głowę, przynajmniej ciemno jest.
Piszę jeszcze SMS'a do K., nic wielkiego, zwyczajne miłego dnia, ale pamiętam jak na początku naszego związku pisaliśmy takie wiadomości codziennie, ile dawały radości, a teraz nie ma już takiej możliwości, bo na dół telefonu nie zabiera, a nawet, gdyby zabierał, to kto mu włączy zasięg te 800m pod ziemią?
Ze spania nici, chwała temu, kto wymyślił czytniki e-booków w telefonie. Choć i tak nie wiem za bardzo, o czym czytałam, zbyt wcześnie żeby ogarnąć jako takie myślenie.
Chwilę później dzwoni budzik, niemożliwe jak szybko zleciała ta godzina. Teraz wiem, że już na pewno nie zasnę, znam zbyt dobrze ten schemat: najpierw budzik, który obudzi albo i nie, może i pół godziny dzwonić, a potem wszystko biegiem. Kawa, radio, szykowanie się do szkoły, samochód pod oknem. Dopiero po siódmej wszyscy wychodzą, robi się cicho. Ostatnia szansa żeby wyrwać choć trochę snu.
Przed dziewiątą ktoś łapie mnie za kostkę, potrząsa. Otwieram zaspane oczy i słyszę: a Ty co tak długo śpisz? Z kuchni odpowiedź: jak siedzi nad głupotami przez pół nocy, to nie ma co się dziwić.
I trzeba wstać.
Tak, ja siedzę nad głupotami. Wiele bym dała, żeby nie siedzieć, uwierzcie. Żeby położyć się tak jak K., po 21, wstać wcześnie rano i witać kolejny dzień bez bólu głowy, a już nie pamiętam kiedy udało mi się obudzić rano i go nie czuć.
U mnie są dwa telewizory, też często chodzą ale ja jakoś... No nie oglądam :P Jak już to zgrywam coś na pendrive i podłączam by obejrzeć, ale mama nie lubi np. siedzieć w ciszy i w kuchni coś robiąc to sobie ogląda :) Ale chyba tv nie odgrywa u nas jakiejś wielkiej roli :P
OdpowiedzUsuńjak się nie lubi pracować w ciszy to wiadomo, też często muzykę włączam jak mam coś robić. Ale jak się wychodzi z domu na kilka godzin.. Bezsens.
UsuńJa nienawidzę oglądania telewizji, zaś Rodzice moi to jak w schemacie- film, mecz, boks, film, mecz, film...
OdpowiedzUsuńNa szczęście już nie muszę tego słyszeć, co dzieje się w każdym programie.
dokładnie, nieważne co leci ani który raz w tym tygodniu - obejrzeć trzeba;o
UsuńAfera z Puchatkiem serio zakrawa na kpiny, nawet nie wiem, jak to komentowac. Telewizje staram sie ogladac umiarkowanie ze wzgledu na dziecko, co dosyc mi sie udaje, bo we wloskiej tv jeszcze wieksze glupoty niz u nas. Paradokumentow nie ma, ale wszystko przed nami:).
OdpowiedzUsuńkiedyś jakoś wszystkie dzieci te bajki oglądały i problemów nie było, a teraz czepiają się nie wiadomo o co. Jakby tego nie wyciągnęli to dzieciom nawet by taki pomysł do głowy nie przyszedł pewnie.
UsuńNienawidzę tych pseudoparadokumentów i gdy tylko widzę, że mama to ogląda to mnie trafia. Ale kiedyś na psychologii babka nam powiedziała, że są to programy dla przeciętnych ludziom, bo nie trzeba myśleć przy ich oglądaniu.
OdpowiedzUsuńU mnie non stop płynie muzyka z radia, bo jakoś nie lubimy siedzieć w ciszy.
niby fajnie sobie czasem coś takiego obejrzeć gdzie właśnie myśleć nie trzeba, odpocząć, ale po co tyle tego? O.o
UsuńTV publiczna niewiele dla mnie oferuje, nieco więcej kanały popularnonaukowe typu Discovery. Od telewizji odcięłam się prawie 3 lata temu i nie jest mi z tym źle ;)
OdpowiedzUsuńu mnie niestety takich programów nie ma, ale chętnie bym przygarnęla coś np historycznego:)
UsuńU nas leci jeden prawie cały czas baby first albo muzyka dla dzieci potem wiadomości i o 21 wszyscy w łóżku :) oby to się nie skończyło
OdpowiedzUsuńbajki to ja i do tej pory ogladac lubię, ale te stare:D
UsuńZnam schemat i cichutko jak nikt nie widzi włączam sleep. Współczuję, bo to przełączanie kanałów jest straszne, też tak czasami mam. U mnie na okrągło Historia albo Nathionale Geographic, wierz mi, że tez mam tego dosyć.
OdpowiedzUsuńgdyby to były tego typu programy to jeszcze bym przeżyła, ale niestety.. Dlaczego ja rządzi;)
Usuńno pewnie ze ktos oglada te durne pseudo seriale dokumentalno dramatyczne - emeryci, w tym niestety moi rodzice i robia sobie wode z mozgu
OdpowiedzUsuńojciec jak rano wstaje to wlacza telewizor i tak chodzi to pudlo do 1-2 w nocy
czasami sie dziwie ze jeszcze sie nie popsul bo czasami to az goracy jest
a moj stoi i sie kurzy, nawet nie wiem gdzie mam do niego pilota :P
no fakt, starsi ludzie pewnie oglądają bo i co mają robić na emeryturze.. A ja to nie raz myślę 'zepsuj się wreszcie', ale wiadomo, dodatkowy wydatek by był;x
Usuńja sama uwielbiam oglądać telewizję, najbardziej seriale :)
OdpowiedzUsuńwszystko jest dla ludzi, trzeba tylko znać umiar. U mnie niestety nie znają.
UsuńSpór o Kubusia rozwalił mnie kompletnie...
OdpowiedzUsuńnie mają się czym zajmować w sejmie, w niższych władzach jak widać jest podobnie;x
UsuńJa kiedyś oglądałam dużo telewizji, ale ostatnio - i nie mam czasu, i jakoś w TV nic ciekawego nie ma ;] Chociaż nie powiem, bo czasami jak coś robię np. sprzątam, to lubię posłuchać czegokolwiek, byle nie ciszy.
OdpowiedzUsuńAle nie mogę pojąć tego.. Twoja siostra wstaje po 4 w nocy żeby obejrzeć coś w telewizji? ;o
nie, budzi się, jak nie zaśnię od razu to włącza żeby ją uśpiło. A że potem chodzi godzine zanim zgaśnie to już ją nie obchodzi.
UsuńJa ostatnio coś mało telewizji oglądam. Prawie wcale. Niestety komputer musi być włączony w domu bo inaczej nie mam czasem co robić
OdpowiedzUsuńhttp://dziennik-ali.blogspot.com/
wszystko jest dla ludzi;)
UsuńU mnie non stop leci TVN 24. Nikt nie ogląda, ale spróbuj człowieku przekręcić albo wyłączyć, jaka awantura :)
OdpowiedzUsuńno dokładnie, a jaka oszczędność prądu by była! ;O
UsuńA my teraz nie mamy telewizora. Za to mamy komputery przy których spędzamy mnóstwo czasu, co też nie jest dobre.
OdpowiedzUsuńto prawda, choć jeszcze zależy co się robi, można się uczyć, pracować..
UsuńZałożę się, że w większości domów telewizor jest włączony prawie cały dzień
OdpowiedzUsuńpewnie tak, choć będę się starać żeby w moim nie był;)
UsuńA ja nie mam telewizora i jestem bez niego szalenie szczęśliwa, choć niektórzy przychodzący marudzą, że powinnam mieć. Obowiązku odwiedzania mnie nie ma, niech oglądają u siebie i już.
OdpowiedzUsuńI nie dziwię się Twojej nieumiejętności zasypiania przy ryczącym telewizorze, też tak mam.
masz rację, w końcu nie idzie się do kogoś telewizji ogladac;o no chyba że się umowi na film, ale to inna bajka.
Usuńnie ma za duzo czasu ani tez ochoty tyle tych glupot ogladac bo to nie ma sensu szkoda czasu i zycia na te bzdury!
OdpowiedzUsuńczasem fajnie coś obejrzeć, ale to straszny pożeracz czasu. ;O
UsuńWolę słuchać radio, ale dobry film od czasu, do czasu, też lubię obejrzeć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńradio zawsze na tak :)
UsuńPodałabyś mi swój e-mail? :)
OdpowiedzUsuńWysłałabym zaproszenie.
dopiero teraz tu dotarłam :/ zaraz podam;)
UsuńU mnie w domu kiedyś telewizor był włączony non stop. Teraz już jest włączany tylko na konkretny film i tak jest lepiej :)
OdpowiedzUsuńcóż, może u mnie też się nawrócą ;p
UsuńTelewizja ogłupia, ale faktycznie to w sumie da się jakoś ogarnąć. Druga sprawa jest taka jak zauważyłaś - telewizja MĘCZY człowieka i to jest straszne. Ja jedynie czasem oglądam wiadomości i Kiepskich jak akurat gdzieś jestem i trafię :P Od miesiąca nie mam u siebie tv :)
OdpowiedzUsuńWiesz, w sumie nawet jakby mi powiedziała o tych paznokciach to nie byłoby tak źle, tyle, że to miała być ważna sprawa i ja specjalnie dlatego musiałam wstać o 7.30 i wrócić od koleżanki, a mogłam zostać i spędzić jeszcze miło czas :/
Kiepskich też lubię ;p męczy, fakt. Mniej ruchu, więcej jedzenia, bolące oczy, plecy, głowa...
UsuńJa ostatnio mam bardzo mało czasu na telewizję i w sumie cieszę się :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że Tobie pasuje:)
UsuńU mnie telewizor jest włączony cały dzień, ale ja słucham tylko muzyki lub włączam jakieś ciekawe dokumenty czy coś w tym stylu, ale mój młodszy brat jak się dopadnie do pilota, to przez kilka godzin słychać tylko jakieś bezwartościowe dialogi z głupich bajek...
OdpowiedzUsuń