niedziela, 25 stycznia 2015

Dar życia.

Straciłam już prawie nadzieję na białą, mroźną zimę i oswajałam się powoli z myślą, że prędzej wyciągnę z szafki trampki niż założę w końcu moje piękne, nowe zimowe buciki, a tu nagle zima sobie przypomniała, że należałoby zesłać trochę śniegu na świętokrzyskie i proszę!
Zaczęło się wczoraj, choć do wieczora śniegu było niewiele, tylko leciutko dachy pokrywał, reszta od razu topiła się. Jednak kiedy dziś wyjrzałam przez okno okazało się, że świat dokładnie okrywa bielutka, śniegowa kołderka. Próbowałam przeczekać, aż skończy padać żeby wyjść, ale nie mogłam wytrzymać i ochraniając aparat szalikiem i rękawami kurtki ruszyłam na zdjęcia. Długo to wprawdzie nie potrwało, bo zaraz schowałam moją kochaną Z3 pod kurtkę i wróciłam do domu. Wyczekiwany śnieg i ładne zimowe ujęcia swoją drogą, ale nie chcę zamoczyć aparatu, bo chyba bym umarła. Mimo, że staruszek ma swoje lata to wciąż dzielnie się trzyma, a kilka kropel z topniejącego śniegu mogłoby ten piękny, owocny w zdjęcia żywot zakończyć.
Wróciłam więc do domu, zrobiłam sobie owocowej herbaty w moim ulubionym kubku ze smokiem (dziękuję raz jeszcze Skarbie!) i przeglądałam zdjęcia wspominając początek miesiąca, a właściwie jeden szczególny dzień z tych naszych styczniowych wspólnych prawie dwóch tygodni.
Pierwszy raz byliśmy razem z K. oddać krew!
Zebraliśmy się z łóżka zbyt późno, dodatkowo moje samopoczucie tego dni zepsuł telefon z Urzędu Pracy, a raczej brak tego telefonu choć dzień był ustalony. Siedziałam z moją nokią w łapie, ale w końcu olaliśmy to, bo zamknęli by nam stację a to już ostatni dzień w którym mogliśmy iść razem.
Nie obyło się bez problemów i potem. Martwiłam się, że przez tę babę z urzędu będę mieć zbyt wysokie ciśnienie i mnie  nie przyjmą, bo serce waliło jak oszalałe z tych nerwów... Mało kto potrafi wkurzyć tak, jak urzędnicy!
Okazało się, że jakiś problem z moimi danymi był, bo rejestrowałam się w oddziale kieleckim, a pani szukała w Katowicach i wychodziła jakaś zupełnie inna osoba... Dziwne, myślałam, że wystarczy pesel sprawdzić... Ale nic, w końcu się udało, pani mnie znalazła, wysłała do lekarki, kilka pytań, ciśnienie i na fotel.
Niestety zanim wszystko z tą moją rejestracją się wyjaśniło K. już prawie skończył, ale i tak się liczy, że razem. :)
Wiem, że to na pewno nie ostatni raz kiedy poszliśmy tam wspólnie. Mam nadzieję, że jak zamieszkamy razem, to będziemy chodzić już regularnie. Fajne uczucie, można komuś pomóc.
Niektórzy mówią, że to niepotrzebne, że pójdą oddać tylko jeśli komuś z rodziny będzie potrzebna krew albo idą tylko jak potrzebują zwolnienie na dany dzień. Moim zdaniem to dość głupie podejście. Rozumiem, że ktoś nie może oddać, boi się, czy istnieją jakieś przeciwwskazania, ale przecież takie osoby to tylko niewielki procent, a krew jest potrzebna każdego dnia.
Operacje, wypadki... Nigdy nie wiadomo, kiedy my sami będziemy potrzebować tych życiodajnych mililitrów. I wtedy może okazać się, że krwi nie ma, bo ktoś miał właśnie takie podejście, że się nie chce, nie ma po co...
Tak samo z zarejestrowaniem się jako potencjalny niespokrewniony dawca szpiku. Wiem, że tutaj decyzja jest poważniejsza, więcej badań, ewentualny wyjazd. Ale również warto to przemyśleć, spotkać się z kimś, kto opowie, doradzi. Zwłaszcza teraz, gdy coraz więcej ludzi choruje, małe dzieci... Chciałabym pomóc i w ten sposób, ale z drugiej strony mam nadzieję, że nigdy nie będę miała okazji, bo nie życzę mojemu bliźniakowi genetycznemu żadnej choroby. 



57 komentarzy:

  1. Od kilku lat noszę w dokumentach legitkę Dawcy Szpiku:)
    Trzeba pomagać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja, nigdy nie wiadomo czy kiedyś sami nie będziemy potrzebować pomocy:)

      Usuń
  2. Strasznie się dziś cieszyliśmy jak zobaczyliśmy tą zimę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak chcesz śnieg to zapraszam do mnie :)
    A dostałaś 8 czekolad? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam pod dostatkiem:D
      Dostałam, ale nie wiem ile nawet ;p

      Usuń
  4. Ja niestety nie mogę oddać krwi, ale gdybym mogła to także bym to Zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chęci też się liczą:)

      Usuń
    2. Niestety nie dla mnie ...
      http://and-for-me.blogspot.com/

      Usuń
  5. U nas też pięknie biało wszędzie, ciekawe jak długo? Do pewnego czasu oddawałam krew, niestety teraz odpadam jako dawca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oby się dłużej utrzymało :)
      I tak się liczy:)

      Usuń
  6. jest, jest zima też juz traciłam nadzieje ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Anemia mi nie pozwala niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra z Ciebie duszyczka, że dzielisz się krwią :) Ja bym chciała, ale nie mogę, nie mam 50 kg. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba jedyny plus wagi.. Ewentualny szpik się wg wagi oddaje.. Ale i tak wolałabym mniej;)

      Usuń
  9. A ja mam jeden problem- mdleję na widok igły (dosłownie) i pobieranie krwi jest dla mnie wielką traumą...

    Co ja bym dała, żeby tutaj był śnieg.

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie ja zawsze chciałam być Bliźniakiem Genetycznym i kiedy już, już zabierałam się za wypełnianie papierów to ukazywała się możliwość wyjazdu za granicę i rezygnowałam bo wiedziałam że w razie "W" ciężko będzie wrócić a wtedy bym sama sobie nie wybaczyła że komuś nie pomogłam choć mogłam... No a teraz to już w ogóle nie ma opcji... a szkoda. Fajnie że są tacy ludzie jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a musiałabyś wracać? Jak rozmawiałam z tą panią co odpowiadała na pytania to mówila, że na badania kierują do najbliższego szpitala, a niekoniecznie biorca byłby z Polski.

      Usuń
  11. Takich osób potrzebnych jest jak najwięcej, dla nas to tylko poświęcenie czasu i dobra wola, a nasza krew może komuś naprawdę pomóc.
    Kiedyś byłam wolontariuszką podczas rejestracji potencjalnych dawców szpiku, przynajmniej w ten sposób mogłam jak do tej pory pomóc ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie wiedziałam że jest takie coś:) u nas to były panie z ekipy wyjazdowej od oddawania krwi;)

      Usuń
  12. dobrze, że masz możliwośc i chęc oddania krwi, ja niestety nie mogę tego zrobic, ze względu na brak wymaganej minimalnej wagi :) i muszę znaleźc inny sposób na pomoc potrzebującym :) ale to co robisz, jest bardzo cenne i godne podziwu, bo nie każdy, kto ma możliwośc, by się odważył :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dopóki jest możliwość to trzeba:) eh a mówią że społeczeństwo ma nadwage jak tu kilka osób pisze że nie ma tej 50tki :d

      Usuń
  13. Moj byly Osobisty jest dawca, mnie nie chca, bo chuchro ze mnie:((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno chęci też się liczą ;) może kiedyś będzie możliwość pomocy w inny sposób.. Choć oby jak najmniej osób tej pomocy potrzebowało.

      Usuń
  14. U mnie śniegu nasypało, dość dużo :) I tak tomnieje i potem w nocy napada znów... Huh.

    Ja dawcą nie potrafiłabym być. Gdybym miała oddać szpik - podobno boli potem, a ja już bólu mam dosyć na codzień... Krwi się boje a i tak zawsze odrobinę jest coś nie tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zawsze pobiera się szpik przy zabiegu, popularniejszą metodą jest pobieranie komórek z krwi :) ale nie namawiam :)

      Usuń
  15. Też bym chętnie oddała krew, ale cóż, za mało ważę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę, że nie tylko mnie śnieg ucieszył :-) . Co do zostania dawcą szpiku - podziwiam osoby, które się na to decydują, mnie brakuje odwagi. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze się jak dziecko:D
      Nie trzeba od razu iść w szpik, krew też potrzebna:)

      Usuń
  17. Ja równiez osobiście podziwiam osoby, które oddają szpik :)

    Mój blog ->KLIK

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne podejście i piękne czyny. ;) Pogratulować, oby tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moj maz od dobrych kilku lat, przynajmniej raz w roku (zwykle dwa) oddaje krew. Czasami i plytki krwi. Zawsze mu tego zazdroscilam, ale sama niestet nie moge oddac krwi gdyz jestem na to za chuda.

    Nasz syn przeszedl transfuzje krwi, gdy mial niecaly miesiac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie przez jedno takie bezbronne maleństwo zarejestrowałam się jako dawca szpiku. Chorych dzieci najbardziej mi szkoda, starszy sobie jakoś poradzi a maluch..

      Usuń
  20. Ja muszę poczekać na 18...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja regularnie oddaję krew - już troszkę litrów jest :] A co do urzędników - tak już jest że działają na nerwy:[

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby mnie nie dopuścili przez tą babe to już byłby drugi blok i trzeba się strasznie pilnować żeby trzeciego nie zaliczyć. ;X

      Usuń
  22. Zima jeszcze będzie, już trochę śniegu napadało. Dobry człowieczek z Ciebie, pomagać trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od kilku dni jest piękna, tylko trochę słońca brak:) pewnie, że trzeba, póki jest możliwość:)

      Usuń
  23. Moi koledzy z liceum chodzili kiedyś oddawać krew w zamian za zwolnienie z lekcji i czekolady... Tylko że teraz robią to w miarę regularnie, bo po prostu chcą, a nie dlatego że liczą na "gratisy" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż, podobno każdy powód jest dobry. A wolne i czekolady to nie zbrodnia. ;P

      Usuń
  24. Dobrze, że pomagasz! Ta pomoc napewno kiedyś do Ciebie wróci.:)

    OdpowiedzUsuń
  25. cenię sobie takich szlachetnych ludzi! :)
    mogłabym prosić o poklikanie? to tylko chwilka :)
    http://czillen.blogspot.com/2015/01/romwe.html

    OdpowiedzUsuń
  26. W Białymstoku biało od połowy listopada. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko pozazdrościć. Choć i tu się dzielnie trzyma:D

      Usuń
  27. Piękny gest :) Dobrze, że o tym piszesz..
    A co do śniegu, to fajnie, że się w końcu pojawił. Ja też jak tylko spadł, to wzięłam swój aparat i poszłam cykać zdjęcia. Jak sobie pomyślę ile razy padał na niego deszcz, no dobra - leciały na niego kropelki deszczu.. Muszę o niego bardziej dbać, bo mi się wykończy :/ Ale chciałam ładne zdjęcia :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem to bardzo dobrze, też nie raz chciałabym zrobić takie ładne deszczowe ujęcia albo jak śnieg sypie ale mi szkoda bo jakby się zepsuł to został by telefon bo na nowy na razie nie ma szans. :(

      Usuń
  28. Ja słyszałam jeszcze taką głupotę, że ktoś nie oddaje krwi bo ma popularną grupę i to się nie opłaca, że niech oddają ci z rzadką grupą. A ja mówię, że jeśli grupa twojej krwi jest popularna to znaczy, że bardzo potrzebna. Bo np przy transfuzji jest większe prawdopodobieństwo, że właśnie tej popularnej krwi będzie potrzeba niż tej rzadkiej. Ale nie zawsze.
    Też się cieszę, że zima przyszła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, skoro wiele osób ma taką grupę to też będzie ona częściej potrzebna. A na stronach rckik w danym regionie można sprawdzic jaka grupa jest aktualnie potrzebna.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)
Nie spamuj, nie zapraszaj - odwiedzam każdego, kto zostawi po sobie ślad.
Nie bawię się w obserwację za obserwację - obserwuję tylko te blogi, które regularnie odwiedzam.
Konstruktywna krytyka mile widziana. ;-)


Wszystkie zdjęcia i teksty na blogu są mojego autorstwa (a jeśli nie, to są odpowiednio podpisane), zabrania się więc ich kopiowania bez mojej zgody!