czwartek, 20 listopada 2014

Czy to w ogóle ma sens?

Słyszycie: związek na odległość.
Myślicie: to długo nie potrwa.
Nie mówcie, że nie, też tak kiedyś myślałam, bardzo dobrze wiem, jak jest. Myślałam tak zanim go poznałam, myślałam tak również na początku istnienia tego, co on nazywał od pierwszych dni związkiem, a ja zwyczajnie się tego określania bałam.
Dziś, w tę drugą rocznicę mogę z czystym sumieniem powiedzieć tak, to ma sens.
Są chwile lepsze i gorsze, wiadomo, ale tak jest w każdym związku, nie tylko tym, gdzie odległość między osobami jest znaczna.
Pewnie przychodzą wam na myśl zdrady... Ale przecież i ludzie mieszkający pod jednym dachem zdradzają się. Większa pokusa? A skąd! Jeśli się kogoś kocha, to nie patrzy się na innych, starych znajomych czy nowo poznanych, czeka się na tego jednego, wyjątkowego, który gdzieś tam daleko po drugiej stronie kabelka potrafi sprawić, że uśmiech błyskawicznie pojawia się na twarzy.
Ten związek naprawdę niewiele się różni od innych. Powiedziałabym nawet, że momentami jest lepszy. Może i nie spotykamy się co tydzień, ale z drugiej strony jeśli już się widzimy to jest to w najgorszym wypadku te siedem dni, dziesięć a zdarza się nawet czternaście. Całe dnie razem, poznawanie zwykłej codzienności, życia ze sobą. Wspólnego gotowania, zmywania, sprzątania, zakupów. Buziaki przed pracą, czekanie aż miną te długie godziny i w końcu wróci, wspólne zasypianie tak, żeby się wyspał gdy musi wcześnie wstać. Dla mnie to zdecydowanie lepsze niż codzienne spotkania na godzinę czy dwie, gdzie idzie się na spacer, do kina, na pizzę, potem żegna i rozchodzi do swoich domów. Niby partnerzy się znają, ale jak przychodzi do wspólnego mieszkania to zaczynają się kłótnie o jakieś swoje stare przyzwyczajenia, które wcześniej się ignorowało, bo nie miało z nimi styczności, albo zwyczajnie druga strona o nich nie wiedziała. A my decydując się na wspólne mieszkanie wiemy o sobie już wszystko co niezbędne żeby dni mijały spokojnie, bez kłótni o drobne szczegóły, bo łatwiej nauczyć się z nimi żyć stopniowo, niż dostać wszystko na raz.
I byłoby naprawdę pięknie, gdyby nie ta potworna tęsknota która ogarnia człowieka wraz z momentem rozstania. Jeszcze go widzę, stoi przede mną, przytula i mówi, że kocha, a ja już - jak on to nazywa - odkręcam kranik i łzy odbierają mi głos tak, że ledwo udaje mi się powiedzieć kierowcy za jaki bilet płacę, a do mojego Mężczyzny w ogóle mówić w stanie nie jestem, wszelkie podziękowania muszą iść w SMS-ie.
Kolejne dni się ciągną, spojrzenie na zdjęcie wywołuje łzy, a mimo to nie potrafię ustawić na tapetę nic innego. Nic nie bawi, nie poprawi humoru. Potem przychodzi ten czas neutralny, niby się tęskni, ale nie jest to już tak dotkliwe. Najgorsze wraca kilka dni przed spotkaniem... Wahania nastrojów niczym w czasie ciąży, śmiech na przemian ze łzami i nawet nie potrafię określić, czy to łzy szczęścia czy wręcz przeciwnie.
To długo nie potrwa? Mam nadzieję! Niedługo Barbórka, kolejne spotkanie. Ciągle przeglądam ogłoszenia, znajdziemy takie, gdzie warto będzie zanieść podanie i mam nadzieję, że z nowym rokiem uda się wejść w nowe życie, razem.

54 komentarze:

  1. Tez to przezylam i powiem Ci, ze w koncu nadchodzi moment, kiedy trzeba podjac decyzje, bo zwiazek na odleglosc, mimo ze ma swoje plusy, to jednak wcale latwy nie jest. I nie chodzi mi wcale o aspekt zdrady, bo tak jak piszesz, mozna mieszkac pod jednym dachem i notorycznie sie zdradzac, ale wazniejsze sa inne rzeczy. Mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy i zamieszkacie razem wraz z Twoim gornikiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wszystko też zależy od ilości kilometrów.. Wiadomo, że łatwiej się spotkać, jak jest te 200, a większy problem, kiedy trzeba do innego kraju jechać. Ale w jednej i drugiej sytuacji trzeba szukać perspektyw na wspólne życie. Dziękuję!:)

      Usuń
  2. Czas szybko mija, ani się obejrzysz, a będziecie razem, czego życzę Wam z całego serca. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, niby na początku po powrocie się strasznie ciągnie, ale potem dni mijają błyskawicznie. Dziękujemy. :)

      Usuń
  3. Przez rok byłam w związku na odległość, teraz na szczęście P jest już na miejscu. Obyście i Wy kiedyś znaleźli się na zawsze w jednym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko pozazdrościć, że tak szybko się udało. :)

      Usuń
  4. My żyjemy tak siedem lat i perspektywy na zmianę tego nie widać, teraz każdą chwilę traktujemy szczególnie, a nie jak życie obok siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje tylko trzymać kciuki, żeby szybko coś się zmieniło. :)

      Usuń
  5. Myślę, że nie każdy jest w stanie żyć w takim związku. Ale doskonale Cię rozumiem, bo przeżywam to samo. Czytając to miałam wrażenie, że piszesz o mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie każdy, choć może problem w tym, że to zwyczajnie nie jest ta osoba na całe życie? Ile ludzi, tyle opinii. Ale jestem zaskoczona, że aż tyle osób żyje w podobnych związkach, dopiero tutaj po komentarzach to widać. ;o

      Usuń
  6. Mysle, ze taki zwiazek ma sens, ale nie moze taka sytuacja trwac latami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od możliwości... ale zgadzam się - im krócej, tym lepiej.

      Usuń
  7. sama miałam bardzo dobry związek na odległość... dzieliło nas ponad 500km, pisze miałam bo to był mój pierwszy związek, teraz mam drugi w ramach wyjaśnienia. Ale tak na serio jeśli dwoje ludzi się naprawdę kocha, to rozłąka i tęsknota umacnia ich związek - tak było w moim przypadku, także doskonale Cię rozumiem :) trzymaj się! i powodzenia :))) życzę Ci,żebyście kiedyś zamieszkali razem co by wyrównać tą rozłąkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli dwoje ludzi się naprawdę kocha, to rozłąka i tęsknota umacnia ich związek - lepiej nie można tego ująć:) dziękuję!:)

      Usuń
  8. Wiesz, jeśli odległość to tylko liczba i mimo wszystko są częste spotkania to taki związek ma sens.
    Ja sama mam drugą połówkę 500km ode mnie :) I powiem,że to najpiękniejszy związek jaki miałam i chyba o jakim słyszałam. Bo zawsze był przy mnie, zawsze. Szpital, nie szpital, złe chwile, jakieś problemy. Po prostu był. Nie było tak,że "a jechać mam tyle" tylko zjawiał się zaraz :) A ludzie mieszkający obok siebie tego nie mają.
    Z resztą... Przecież teraz nawet tak małżeństwa są zmuszone żyć... Ona z dziećmi gdzieś, a on pracuje..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, ma się kogoś blisko, to można mówić, że po co dziś, można się zobaczyć jutro, możesz poczekać, przejdzie... fakt, brakuje trochę spontaniczności typu zobaczmy się za godzinę... ale coś za coś:)

      Usuń
  9. Odległość sprawia, że serce kocha mocniej.

    Odległość uczy tęsknoty. Uczy doceniania każdego pocałunku, dotyku, spojrzenia. To jest po prostu piękne.

    Jeśli chciałabyś o tym porozmawiać zapraszam na maila: laleczkapisze@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie zwiazek na odleglosc nie przetrwal
    ale ciezko stwierdzic czy odleglosc tu zawazyla czy zwyczajnie to nie bylo to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli nie da się jednoznacznie stwierdzić, to pewnie wina gdzieś pośrodku... ciężko się wypowiadać;)

      Usuń
  11. zgadzam sie z tobą.jeśli sie kocha to wszystko można przetrwać, ale jakiś drobny niepokój zawsze jest, że ta druga strona jest daleko i może coś... ale jak już napisałam: prawdziwa miłość da radę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze Ci powiem, ze bardziej się bałam o to "coś" mając chłopaka blisko, niż tego obecnego daleko... wszystko zależy od ludzi:)

      Usuń
  12. Znam z autopsji...prawdziwej milosci zwiazek na odleglosc niestraszny, ale wiadomo, ze nie mozna tak cale zycie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w końcu walczy się z tęsknotą żeby w końcu być razem, a nie żeby jeździć pół życia.

      Usuń
  13. Myślę, że jeśli dwoje ludzi się kocha i to uczucie jest silne to nieważne jaka odległość, da się radę. Tylko trzeba pracować nad związkiem, bo to takie hop siup nie jest :) I trwajcie w tym szczęsciu jak najdłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad każdym związkiem trzeba pracować, nawet mając drugą osobę blisko. nic nie jest dane na wieczność:)

      Usuń
  14. Jeżeli się kocha drugą osobę to nawet odległość w kilometrach nie jest w stanie tego zniszczyć :)
    dziennik-ali.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Trzymam mocno za Was kciuki. :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, więc trudno mi się wypowiadać. Co do zdrady to masz rację. Jak ktoś chce zdradzić to zrobi to nie ważne czy mieszka pod jednym dachem czy jest oddalony o x km od partnera/partnerki.
    Kochani, życzę Wam jak najlepiej!

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm można powiedzieć, że u mnie miłość na odległość nie przetrwała, ale z perspektywy czasu widzę, że to nie o odległość chodziło..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kilka osób też tak twierdzi.. te komentarze to naprawdę miłe zaskoczenie!

      Usuń
  18. Moja córa tak poznała swojego męża w internecie. Dzieliły ich setki kilometrów i cała noc w pociągu, żeby mogli się zobaczyć. A jednak im się to udało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło czytać, że osobom w podobnej sytuacji udaje się.:)

      Usuń
  19. Wg mnie związki na odległość maja rację bytu, zresztą, jak widac, tak jest w Twoim przypadku ;) Wszystko zalezy od osób. Przecież czasem wielkim niewypałem są relacje między ludźmi ,którzy mieszkają np. w tym samym mieście. Mam nadzieję, że w Nowym Roku uda Wam się być fizycznie bliżej siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja jestem w związku na odległość od 1,5 roku i jest dokładnie tak jak piszesz. Jak spędzamy razem weekend to maksymalnie go spędzamy razem. A jak się nie widzimy to zostają telefony, smsy, skype. Da się wytrzymać bo przecież to tylko kwestia czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Podpisuję się pod każdym słowem! Też jestem w takim związku i wiem jak to jest. Zarówno zwyczajne związki, jak i te na odległość mają swoje plusy i minusy. Mi czasem brakuje takie spontanicznego wyjścia np do kina, a tęsknota też robi swoje właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, tej spontaniczności ze spotkaniami brakuje najbardziej... Ale coś za coś.

      Usuń
  22. Mnie bardzo męczył związek na odległość. Ja jeszcze była w liceum, a mój chłopak wyjechał już na studia. To chyba był nasz najgorszy okres, bo właśnie przez brak widywania się często się kłóciliśmy, ale przetrwaliśmy. Jak zdałam maturę, od razu przeprowadziłam się do niego i tak już prawie 3 lata mieszkamy razem. Nie wytrzymałaby dłużej na odległość to nas zabijało, dla mnie para musi być razem, najlepiej jak najbliżej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że tak szybko Wam się udało. :) Jak obie strony mają swoje obowiązki to wiadomo, że gorzej ze spotkaniami.... Właśnie jedynym plusem tego, że nie mam pracy jest to, że możemy się widywać bez problemu.

      Usuń
  23. Można i żyć przy sobie i całe życie czuć się jak w związku na odległość. Albo być fizycznie daleko, ale emocjonalnie blisko. To nie kilometry decydują o udanym związku.

    OdpowiedzUsuń
  24. Szczerze napiszę, że z doświadczenia wiem, że związku na odległość istnieją. Aczkolwiek nie każdy się do tego nadaje, nie każdy znosi rozłąkę. Hm, i nie pomyślałam, że to nie ma sensu. Ba, uważam, że w taki związek trzeba wkładać więcej pracy, a przede wszystkim rozmów.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Niektórzy z premedytacją wybierają życie niby razem, ale fizycznie osobno. Wtedy ryzyko, że zaczną sobie działać na nerwy i się rozstaną jest minimalne. Wielu żyje też pod jednym dachem, ale czują się tam samotni. A samotność w związku to chyba największa katastrofa. Różnie się ludziom układa...
    U was wszystko jest na dobrej drodze, trzeba widzieć koniec tych smutków:))
    Najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wszystko od ludzi zależy i ich podejścia. Dziękuję!:)

      Usuń
  26. Rozpadają się związki na odległość, rozpadają się związki formalne, nieformalne, rozpadają się związki osób, które mieszkają bliżej, więc wszystko zależy od ludzi i od tego co jest między ludźmi i jak to pielęgnują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kiedyś rozwód był wstydem dla rodziny, ludzie próbowali za wszelką cenę poskładać to, co się zepsuło... A teraz chwila zwątpienia i już nowy partner...

      Usuń
  27. Życzę Ci tego wspólnego życia, bo jeśli się prawdziwie kocha, można długo trwać w związku na odległość, ale to cholernie trudne. I nie o potencjalną zdradę chodzi (kto kocha - nie zdradza), ale o tę ogromną tęsknotę właśnie... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)
Nie spamuj, nie zapraszaj - odwiedzam każdego, kto zostawi po sobie ślad.
Nie bawię się w obserwację za obserwację - obserwuję tylko te blogi, które regularnie odwiedzam.
Konstruktywna krytyka mile widziana. ;-)


Wszystkie zdjęcia i teksty na blogu są mojego autorstwa (a jeśli nie, to są odpowiednio podpisane), zabrania się więc ich kopiowania bez mojej zgody!