Zleciało w mgnieniu oka, nawet nie wiem kiedy. Pamiętam jakby to zaledwie było kilka tygodni temu, kiedy świętowaliśmy z Narzeczonym Nowy Rok a potem wróciłam do domu rozbierać choinkę. Teraz już czas na kolejne, tegoroczne drzewko, choć nie wiem jeszcze w jakiej formie będzie w tym roku, bo jest kilka pachnących sosnowymi i świerkowymi igiełkami alternatyw dla naszej wiekowej, sztucznej choinki. Mam nadzieję, że zwycięży natura, zwłaszcza, że nic w tym kierunku nie wycinamy, a jedynie przycinamy. Za to nic nie zastąpi tego zapachu świeżych gałęzi, żaden odświeżacz czy świeczka zapachowa.
Z czym jeszcze, poza choinką kojarzą nam się święta?
Pewnie ze świąteczną, rodzinną atmosferą, jednak niestety nie każdy może tak o swoich świętach powiedzieć. Ja ciągle czekam na te nasze, tylko we dwoje.. Na kolację i pierwsze szczere życzenia w wigilijny wieczór. Niestety zeszłoroczne zawirowania i prawdopodobieństwo zamknięcia jego kopalni przesunęło nam to na kolejny rok, ale wiem, że to już niedługo, teraz nic nie powstrzyma tych postanowień.
Święta to też kolędnicy, choć wiem, ze nie wszędzie. U nas z roku na rok coraz mniej tych grup, coraz mniej liczne. Dziś wilijka, ciekawe, czy ktoś w ogóle się pojawi...Jedno wiem, wieczorów z grzesiem i gańcem nie zapomnę nigdy... Tak samo jak tych świątecznych, z gwiazdą.
Co więc nam zostało? Tak, jedzenie!
U mnie w domu nigdy nie było tradycji dwunastu potraw - może i lepiej, bo kto by to zjadł?
Na stole wigilijnym pojawiają się:
- barszcz z uszkami. Uszka są z kapustą, a barszcz gotowany z buraczek czerwonych połączonych z wywarem wędzonki. Żadna torebka instant tego nie zastąpi, nigdy.
- groch z kapustą i grzybami - zdecydowanie moje ulubione wigilijne danie. Mimo tego, że nie przepadam za mocno kwaśnymi zupami to jednak ta kapusta ma bardzo specyficzny smak. Dodaje się do niej jedynie biały groch, a w zasadzie fasolę (bo chyba tylko u mnie w regionie się mówi na to groch), suszone grzyby, których niestety mało w tym roku:( i kilka suszonych owoców.
- karp lub inna ryba smażona w panierce. Co roku tata kupował na stawach karpie, ale w tym roku właściciel się zmienił i chyba będą tylko filety. Nie ubolewam szczególnie, gdyż karp nie jest moją ulubioną rybą. Galareta i ogólnie tłustość tej ryby nigdy jakoś do mnie nie przemawiała.
Oprócz tego zawsze gotowany jest kompot z suszonych śliwek, gruszek i jabłek.
Przed kolacją, w Wigilię co roku towarzyszą nam śledzie. Zawsze robiłam dla siebie porcję w śmietanie, z cebulą, ale w tym roku po raz pierwszy postawiłam na gotowca. Niestety pełnotłusta śmietana prosto od krowy zbyt szybko staje się gorzka i zawsze kończyło się na wyjadaniu kawałków ryby i wywalaniu reszty.
Nieodłącznymi towarzyszami świąt w moim domu są zawsze krokiety z kapustą i mięsem podawane do barszczu czerwonego oraz sałatki. W tym roku stawiamy na tę z porów i drugą z tortellini. :)
No i wreszcie coś, co lubię najbardziej, czyli... ciacha!
Na pierwszy ogień jak zwykle pierniczki, które muszą poleżeć żeby stały się miękkie. Ja swoje zrobiłam zaraz po powrocie z Barbórki, na początku grudnia, a wczoraj zostały udekorowane.
Oprócz tego mamy piernik w formie tradycyjnej, czyli ciasta.
Obowiązkowo musi pojawić się makowiec na kruchym spodzie oraz drożdżowa rolada makowa. No i sernik! Z brzoskwiniami, rosą, bezą kokosową... Nieważne z czym, sernik być musi!
Reszta słodkości dobierana jest według chęci, pracochłonności i zapasów produktów w szafkach. ;)
W tym roku będzie Milky Way, Kinder Bueno (o ile ktoś mi zmieli orzechy laskowe, bo twarde jak nie wiem ;o), wuzetka, orzechowiec (biszkopt orzechowy z kremem z orzechów włoskich), ciasto czekoladowe z kokosem... I na tym stanęło w momencie pisania tego posta, a do wigilii jeszcze duuużo czasu, pewnie zatrzymamy się na 9-10. A taką mam ochotę na karpatkę...
Tak, słodkości masa, ale zaraz w poświąteczny poniedziałek lecę znów na fitness, wiec nie powinno być źle.
Teraz najmniej przyjemna część posta, czyli zdjęcia... których nie mam. Tzn mam jedno piernikowe, ale jeszcze sprzed ozdabiania. Inne będą po świętach w kulinarnym poście, bo obowiązkowo muszę się pochwalić moją chatką z piernika, ciastkiem, i innymi małymi pierniczkowymi dziełami. No i zdać relację z tego, kto wygrał walkę z orzechami laskowymi - maszynka do mielenia orzechów, czy też te orzechy... Ale to już po świętach pewnie, bo w następnym poście fotoksiążka, która czeka na mnie w domu. :)
Z okazji świąt chcielibyśmy Wam życzyć wszystkiego dobrego. Samych radosnych chwil, rodzinnej atmosfery. Pięknej choinki, białego puchu, mimo niekorzystnych przewidywań synoptyków. Wesołych Świąt. - Blondynka i Górnik. :)
Najbardziej lubię to,że w każdym domu są inne świąteczne potrawy :) Jak kraj długi i szeroki, zajrzenie na stół innych osób jest bardzo fajne :) Ja mam większość dań z tradycji wileńskiej :)
OdpowiedzUsuńWesołych i pysznych świąt:)
potrawy różne, a czasem i takie same, ale przygotowane w inny sposób i inaczej smakują.
Usuńo, chętnie bym spróbowała coś, lubię nowe smaki :D
U mnie potraw przeważnie jest więcej niż 12. :)
OdpowiedzUsuńA koledników nigdy nie było a szkoda w sumie...
Ja pierniki robiłam dwa dni temu i nie wiem jak to możliwe, ale nie zrobiły się twarde. ;D a ciast nie jem, nawet nie wiem jakie u mnie będą, wiem tylko, że sernik z rosą, no ii tyle wiem.
Zdrowych ii wesołych Wam. :*
zależy od przepisu :) są i takie, które można tego samego dnia robić i jeść, bo nie twardnieją :D
UsuńWesołych:)
Barszczowi z uszkami, karpiowi i sałatkom mówimy zdecydowane TAK:)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak smak Wigilii z dzieciństwa, który zostaje:)
Ciast nie pieczemy, bo i po co, jak można kupić kawałek w sklepie, zresztą i tak nie ma po co żreć tyle a potem płakać, że dupa urosła:) Jak znam życie, to pewnie w święta, jak tylko nie będzie padać, to pójdę biegać:D
Wam też najlepszego i spokojnych:)
Dokładnie, niby tyle przepisów w Internecie, ale ten raz w roku powinien być tradycyjny :)
UsuńJa ciasta robić uwielbiam, dlatego korzystam póki ma kto jeść, bo Narzeczony za słodkościami nie przepada ;) ale odkąd go mam nie martwię się już, że coś rośnie czy nie rośnie :P a odkąd zaczęłam chodzić regularnie na ćwiczenia to już wiem że nawet jak urośnie, to szybko zniknie :P
Nie korzystamy z przepisów z neta, robimy ( tzn. Mama robi, ja jestem tanią siłą roboczą na zasadzie "kopiuj wklej";)) potrawy te same odkąd pamiętam, ale i tak jest git:)
OdpowiedzUsuńJa ciasto mogę zjeść ( kawałek ), nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek je robiła, ale to po prostu moja filozofia życiowa-nie trać czasu na robienie czegoś niepotrzebnego, jak ktoś może zrobić to za ciebie, a ty to kupisz:)
A gdzie ćwiczysz? Siłownia?:)
domowe są lepsze niż kupione :P i mniej chemiczne ;)
Usuńnie, przyjeżdża do nas na salę instruktorka;) ale już się rozglądam za siłownią/basenem na śląsku :)
Być może ale i tak nie widzę powodu, żeby się bawić w gotowanie:D
UsuńCzyli fitness?
co kto lubi :D
Usuńno tak.;)
Też lubię:) Ale nie z kimś w sensie, że z instruktorem, wolę ćwiczenia YTubowe, bo sama sobie wybieram, na co mam ochotę danego dnia- czy na cardio, czy na 40minutowy wycisk z Popsugar czy na spokojne ćwiczenia na ABS z Tiffany czy niezłe jaja i rzeźbienie dupki z Mel B:)
Usuńno ja właśnie nie lubię filmików :P ćwiczę w domu, ale bez yt. a tutaj za każdym razem są inne ćwiczenia, poza tym instruktorka pamięta o rozciąganiu każdej ćwiczonej partii ciała. no i najważniejsze jest to, że wiem, że wykonuję ćwiczenia poprawnie, bo jak coś jest nie tak, to podejdzie i poprawi. a jak ćwiczę w domu to nie widzę siebie i czasem boję się, że coś robię źle.
UsuńDlatego lubię Tiffany, bo ona tłumaczy wszystko jak 5latkowi:)
UsuńA rozciągam się z Mel b, jak mi się chce, bo czasem po prostu zamiast ćwiczeń idę na 40-50 minut biegać.
W zasadzie to wychodzi mi co drugi dzień ćwiczenia a co drugi bieganie, czasem robię wolne-najczęściej w weekend:)
co kto lubi :) u mnie teraz takie bagno, że o bieganiu mogę już tylko pomarzyć :(
UsuńA to swoją drogą- jak jest mokro, idzie się utopić:/
UsuńTakie pierniczki muszą być pyszne. Wesołych świąt oraz bogatego, książkowego Mikołaja :)
OdpowiedzUsuńsą:) w tym roku chyba żadnej ksiązki nie będzie.. ale zobaczymy;)
UsuńWow, ile słodkich pyszności. U mnie będą jedynie pierniki (nie wiem czy będzie je jadł ktoś spoza naszej trójki) i jakieś włoskie przysmaki zrobione przez teściową. Wesołych Świąt
OdpowiedzUsuńza te pierniki to Cię podziwiam :D
UsuńUszka- moje ulubione z grzybami :) Dzisiaj lepiłam :)
OdpowiedzUsuńWesołych i spokojnych świąt :)
domowe najlepsze:)
UsuńCzyli u ciebie podobne potrawy jak u mnie, ale śledzie nie w śmietanie.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że kolędników coraz mniej, kiedyś chodzili od domu do domu, kolędy śpiewali, o łakocie prosili, a teraz ta tradycja jakby zanika...
Słodkości faktycznie dużo, ale od czego święta? Postanowienia i diety od nowego roku.
Dobrych świąt, radości i miłości kochana:-)
w śmietanie jem w zasadzie tylko ja, reszta tradycyjnie w oleju.
Usuńwtym roku podobno tylko jedna grupa była, a i tego nie widziałam, bo byłam w pracy... ciekawe jak dziś będzie.
Też najbardziej lubię groch z kapustką i grzybami! Zwłaszcza, ze jest to danie, które nie pojawia się w moim domu przez cały rok, tylko w wigilię mogę się nim cieszyć. A kompot z suszu to moja zmora od dzieciństwa... zwłaszcza, ze panuje u nas zasada "trzeba wzystkiego spróbować, co jest na świątecznym stole".
OdpowiedzUsuńZe świątecznymi pozdrowieniami - Książniczka Po drugiej stronie książki.
dokładnie, u mnie też jest tylko raz w roku... uszka to prawie jak pierogi, barszcz bywa często, ryba tym bardziej a na tę kapustę się czeka i czeka:D
UsuńJaki apetyczny jest Twój post;) Trudno mi z Twojego opisu wybrać jedną potrawę bo większość bardzo lubię;))) Figura wiotkiej roślinki mi nie grozi;))). Dziewczyno życzę Tobie ymarzonych świąt we dwoje żeby było tak jak sobie wymarzyłaś;)
OdpowiedzUsuńfigura figurą, a święta świętami... zresztą pogoda taka, że można popołudnia spędzać aktywnie i dodatkowe kilogramy nie grożą:)
UsuńWesołych świąt:)
kochana najlepszego na Święta!
OdpowiedzUsuńdziękuję, spokojnych świąt:)
Usuńi już po świętach...
UsuńMm nadzieję więc, że wszelkie apetyty zostaną zaspokojone w te święta :D Wszystkiego dobrego :*
OdpowiedzUsuńchyba aż za bardzo :P tylko ten na miłość ciągle pali :(
UsuńSpokojnych świąt:)
Wszystkiego dobrego kochani. Spokoju i odpoczynku a po wszystkim dużo siły do działania 😃
OdpowiedzUsuńdziękujemy:)
UsuńWesołych świąt:)
Ooo tak, ciasto z makiem MUSI być! Powodzenia w realizacji planów na przyszłe Święta! ;)
OdpowiedzUsuńmusi, obowiązkowo :D dziękuję :) Wesołych świąt;)
UsuńZdrowych, Wesołych Świąt, spełnienia marzeń, samych sukcesów i realizacji celów oraz wszystkiego najlepszego Nowym Roku.:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.kosmetykiani.pl
dziękujemy bardzo :) Wesołych, rodzinnych świąt:)
UsuńU nas jest podobne jedzenie, choinka zawsze świeża i jeszcze bigos, a na pierwszy dzień kaczka bądź gęś. Wszystkiego dobrego życzę Ci serdecznie chociaż poświątecznie.
Usuńjeszcze kaczka/gęś?:O to musi być duża rodzina, u mnie się dojada wigilię w pierwszy dzień:D
UsuńAż mi się Święta przypomniały.. :-)
UsuńPozdrawiam,
www.kosmetykiani.pl
Kompot z suszu przebija dla mnie wszystkie inne napoje ;)
OdpowiedzUsuńtak!:D i jeszcze te owoce z kompotu :)
UsuńU mnie zawsze jest 5 dań (to o 4 za dużo :P) jem miniaturkowe porcje a i tak pękam. Wesolych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńja w tym roku to samo, przyzwyczaiłam się do jedzenia mniej a częściej i kilka godzin po kolacji umierałam :(
UsuńPamiętam jak byłam mała to zawsze czekało się na kolędników, a teraz to prawie ich w ogóle nie ma. W zeszłym roku poza strażą nikt nie kolędował.
OdpowiedzUsuńU mnie na wigilijnej kolacji podaję się barszcz biały z grzybami, zacierkę że śliwkami, pierogi z kapustą i pieczarkami no i ryba.
I zawsze musi być serowiec i makowiec pieczone w piecu chlebowym :-)
tu też tylko jedna grupa była:(
Usuńo, takiego barszczu czy zacierki nigdy nie jadłam :)
w chlebowym to tylko chleb i pasztety pieczemy, bo się przypala ;o
O Jezu, jaka wyżerka...! U nas była 1/5 tego a i tak przytyłam 1,5 kg, choć to dopiero półmetek... A jem naprawdę mało, bardziej próbuję, niż jem.
OdpowiedzUsuńAle co tam, młodość ma swoje zalety:)) Spełnienia marzeń i wspaniałego Sylwestra!
też niewiele jem, aż sama się dziś zdziwiłam, że tylko dwa kawałki ciasta spróbowałam, a reszta ciągle czeka i na niektóre mogę w ogóle nie zdążyć... ale i pogoda sprzyja aktywności, więc pewnie szybko zniknie to, co nam przybędzie :)
UsuńIle cudowności ;) U mnie połowy z tego nie było :)
OdpowiedzUsuńpewnie było coś innego:D
UsuńWszystko na stole Wigilijnym tak pięknie wygląda, wszystkiego trzeba spróbować! Później zaczyna się odchudzanie. ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.kosmetykiani.pl
Dokładnie tak:)
UsuńJa w tym roku również wzięłam się za robienie i ozdabianie pierników, świetna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńto prawda:)
UsuńJa też nie wiem kiedy to zleciało.. dopiero co były święta, już minęły kolejne.. I tak nam to życie mija..
OdpowiedzUsuńA na jedzenie chwilowo nie mogę patrzeć ;]
dokładnie, czas pędzi jak szalony..
UsuńHmm u mnie na stole jakoś nigdy nie pojawiały się krokiety, aczkolwiek bardzo je lubię :) Co do kolędników, zwanych u mnie w regionie, wiliorzami, w tym roku nie było żadnego. Szkoda, iż ta tradycja zanika... Ach, pierniczki :3 Nie wpadłam na to, by je zrobić. U mnie królował sernik i jabłecznik :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
na wigilijnym nie, za to zawsze są w drugi dzień świąt:)
Usuńwiliorze są tu przed wigilią, a kolędnicy w święta:)
U mnie wszelkie postaci ryby, pierogi itp. :D
OdpowiedzUsuńA na pierwszy dzień świąt rosołek i dodatkowe mięsa! :D
ryby sa ok :D
UsuńFajnie poczytać o trochę innych, niż nasze Wielkopolskie, świątecznych zwyczajach :)
OdpowiedzUsuńteż lubię czytać co u innych:)
UsuńDomowe pierniczki są super :)
OdpowiedzUsuńracja:)
Usuńw święta potraw pełno było, spóźniłam się więc teraz chciałabym ci życzyć szampańskiej zabawy sylwestrowej oraz szczesliwego nowego roku ;)
OdpowiedzUsuńwszystkiego co najlepsze;)
UsuńU mnie tylko albo aż 5 potraw, zawsze pękam :D
OdpowiedzUsuńdużo, dla mnie też:D
UsuńUwielbiam krokiety, narobiłaś mi smaka! :D
OdpowiedzUsuńwybacz:P
UsuńWitaj, Blondynko. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o połączeniu groch z kapustą i grzybami. :) Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić.
Gdybyś chciała mieć dostęp do mojego bloga to napisz do mnie. deszczowenoce@gmail.com
najlepsza kapucha na świecie;)
UsuńWiem, że już po świętach ale ja odpoczywałam sobie od internetu i postawiłam na czas rodzinny :) Dlatego przyjmij teraz moje życzenia na ten nowy rok. Oby był lepszy od starego :)
OdpowiedzUsuńa ja właśnie po sylwestrze odpoczywałam od Internetu :D
Usuńwszystkiego, co najlepsze:)
Niestety od kilkunastu lat gości u mnie sztuczna choinka... Żywą pamiętam tylko z czasów dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńMimo, iż już po świętach to czytając zrobiłam się głodna ;D
też mamy sztuczną :(
UsuńBarszcz z uszkami... <3 w tym roku go nie miałam i czułam ogromną pustkę!
OdpowiedzUsuńnajdalszy.blogspot.com
za to można zrobić bez okazji:)
UsuńNa wesołych świąt już za późno ale życzę Szczęśliwego Nowego Roku i czekam na relacje z ubiegłych dni :)
OdpowiedzUsuńszczęśliwego:)
UsuńWszystkiego NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!!! :-)
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
wzajemnie :)
Usuńcześć i czołem, czy Ty też odnotowałaś +432432 do wagi? :<
OdpowiedzUsuńchyba nie, aż dziwne:O
Usuńwszystkiego dobrego w Nowym Roku <3
OdpowiedzUsuńHehe zupełnie inne potrawy niż u mnie. Znaczy barszcz z uszkami owszem, ale nigdy z kapustą, nienawidzę ani uszek ani pierogów z kapustą. Samej kapusty też nie cierpię więc co prawda zawsze była ale ja nie jadłam:p Z kolei ryba, jak najbardziej ale nigdy karp, za dużo ości a u mnie w domu leniwi ludzie mieszkają i nigdy by im się dłubać nie chciało, do tego stopnia że nigdy nie jadłam karpia :P
OdpowiedzUsuńPierogi ruskie (!) obowiązkowy punkt programu :D
kapusta jest ok, ale jak już się ugotuje, bo wcześniej śmierdzi, że masakra:P za ruskimi az tak nie przepadam :P
UsuńOjejku, mega się rozmarzyłam przy Twoim poście o jedzeniu :))
OdpowiedzUsuńNie jestem osobą jakoś uporczywie przywiązaną do tradycji, ale jeśli chodzi o święta Bożego Narodzenia - pewnych rzeczy nie jestem w stanie przyjąć w innej formie niż ta, jaką znam. Zawsze musi być żywa choinka po sufit, pierogi ruskie i pasterka :) No i u mnie barszcze czerwony - także naturalny, zawsze piekielnie ostry!
Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
www.w365dnidookolazycia.blogspot.com
każdy ma jakieś swoje przyzwyczajenia i dobrze, że je mamy a nie ciągniemy z zachodu;)
Usuńoo.. u nas też nie ma 12 potraw, ale troszku inaczej niż u Ciebie zapowiada się Wigilia ;)
OdpowiedzUsuńKolędnicy teraz coraz częściej mnie denerwują niż cieszą- kiedyś liczył się śpiew, przebranie.. a teraz przychodzą w zwykłych kurtkach oczekując jedynie zapłaty :(
Ale mam nadzieje, że święta minęły ci spokojnie ;)
to racja, u nas w tym roku tylko jedna grupa była, ale się postarali:)
UsuńA u mnie nic z tych rzeczy nie było, chociaż tak chętnie bym zjadła. Cóż, może za rok się uda:).
OdpowiedzUsuńna pewno :)
Usuń