Lubię się powtarzać? Może i tak, w kocu post na podobny temat był już tu, w Świecie Blondynki - i to całkiem niedawno.
Dziś - może trochę kontynuacja, może coś zupełnie innego. Nie będzie o krytykowaniu czyjejś pracy blogerskiej/fotograficznej/jakiejś-tam-jeszcze, czyli komentowaniu.
O czym więc? O próbie wyróżnienia się? Zwrócenia na siebie uwagi? "Wybicia się" w blogerskim światku?
Od początku!
Od wieków świat rządzi się pewnymi zasadami (przynajmniej ten realny, bo wirtualny czasem zdaje się być ich całkowicie pozbawiony), które z biegiem czasu ewoluują, zmieniają się - a jednak pozostają.
Są to normy religijne, zawarte w księgach świętych danego wyznania, normy prawne, regulowane kodeksem, jak również te zasady niepisane, albo niezapisane oficjalnie, będące ogólnie przyjętymi zwyczajami jakiejś grupy społecznej, osiedla, wioski, czy choćby grupy znajomych.
Zasady są potrzebne, wystarczy spojrzeć na wcześniej wspomniany Internet -ciągłe wyzwiska, pomówienia, kółka wzajemnej adoracji skierowane przeciwko jakiejś Bogu ducha winnej osobie, nagminne kradzieże zdjęć czy innej pracy... Niby istnieje Netykieta, ale ilu plujących się przed monitorami nastolatków wie o jej istnieniu? A ilu z tych, którzy wiedzą potrafi powiedzieć, czego konkretnie dotyczy? Niewielu, wiem, nawet u mnie w szkole, na kierunku, gdzie znajomość tych 'Internetowych przykazań' powinna się wydawać naturalna... no cóż, różnie z tym bywało.
Wiem, że nie każdemu może się to wszystko podobać. Również ja nie zgadzam się z pewnymi zasadami, które w jakimś stopniu mnie dotyczą, jak również z tymi, które dotyczyć mnie mogą w przyszłości (choćby mieszkanie bez ślubu kościelnego z moim Mężczyzną, bo takiego np. wykluczenia z Kościoła po wstąpieniu w inny związek po rozwodzie nawet nie przewiduję).
Mimo to siedzę cicho, bo ilu już przede mną wojowało - nie zliczę. Drugie tyle wojować będzie, a i tak prawdopodobnie nic z tego nie wyniknie. Oczywiście mogę swoje zdanie wyrazić na blogu czy forach internetowych (i nikomu tego nie zabraniam - a skąd!) - ale nigdy nie zapominam o kulturze.
Są jednak blogerzy, którzy idąc tropem jakichś niezrozumiałych (przynajmniej dla mnie) wzorców (jak choćby nagły wysyp blogerek modowych jakiś czas temu) próbują zdobyć popularność, być ponad tymi szarymi ludkami z kilkoma komentarzami pod głupimi (w ich mniemaniu) postami.
Przypuszczam, że tą samą drogą próbuje udać się pewna blogerka, do której niedawno trafiłam, Z ciekawości (bo styl pisania mimo wszystko niezły) cofnęłam się o kilka postów... I jedyne, na co udało mi się natrafić poza krytyką była... krytyka.
Nie chodzi już nawet o jakieś negowanie ogólnie przyjętych zasad, tradycji. To posty wprost ociekające jadem i kłujące po oczach wyzwiskami w stronę tych, którzy do owych zasad się stosują.
Gdzie jest granica?
Jak daleko może się posunąć bloger w swoich próbach zaistnienia? Ile może napisać, ile ludzi oczernić w swojej dość mozolnej drodze na wyimaginowany szczyt? I czy byłby w stanie wejść w tłum ludzi, o których w tak zły sposób wyraża się w swoich postach, i prosto w oczy powiedzieć im dokładnie takimi samymi słowami co o nich myśli, nie argumentując tego? Czy przyjęli by to tak samo obojętnie(pozytywnie?!) jak osoby słodzące w komentarzach, w oczekiwaniu na rewanż?
Anonimowa bezkarność? Na szczęście nie zawsze.
Ja powiem tak: ''Live and Let live'' - i mnie się wiele rzeczy nie podoba, ale nie czuję się upoważniona pluć jadem na prawo i lewo. Krytykować wszystkich, którzy myślą inaczej niż ja. Kim jesteśmy aby pouczać drugiego człowieka co jest ok a co nie? Jedno to powiedzieć, iż mam inne zdanie na dany temat, a drugie to zjechać w długim monologu z góry do dołu!!
OdpowiedzUsuńto prawda, wyrazić swoje zdanie zawsze warto, ale pisać o ludziach, że są hipokrytami albo tępymi baranami (to tylko te lżejsze określenia) tylko dlatego, że pochwalają coś, co jest tradycją od setek lat? nie zrozumiem.
UsuńMoże nie powinnam wypowiadać się w tym poście ponieważ jestem tym szarym ludkiem z kilkoma komentarzami ale tak samo strasznie mnie denerwują komentarze w których ludzie sobie słodzą tylko dlatego żeby ktoś się zrewanżował, często mniemam nie czytają nawet w całości postów. Cóż pewnie tacy mają najwięcej czytelników ale ja osobiście mam inne zdanie, jeśli nie mam nic do powiedzenia w temacie - nie pisze. Nie zależy mi na nieszczerych odpowiedziach, nie pisze dla popularności a jeśli ktoś szczerze zagląda i komentuje jestem zadowolona. Cieszę się że poruszyłaś taki temat, wybacz że się uruchomiłam;)
UsuńNie ważna jest ilość, a jakość komentarzy, czasem właśnie te 'szare ludki' mają bardziej wartościowe blogi od pseudo-popularnych panienek z milionami wyświetleń:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tego parcia na szkło, zwłaszcza za wszelką cenę. Po co bezpodstawnie krytykować?
OdpowiedzUsuńkrytykować można, ale po co wyzywać... :/
UsuńJa takie blogi, jak tej blogerki, o której wspomniałaś, omijam z daleka. Krytyka krytyką, ale trzeba szanować zdanie innych, nawet jeśli jest ono odmienne od naszych. Nie lubię za to zarozumialstwa i przekonania o własnej wyjątkowości, a takich blogów też jest co niemiara.
OdpowiedzUsuńO, tu się podpiszę "obiema ręcami":)
UsuńJakiekolwiek spostrzeżenie wyrażone na pewnych blogach ( nie hejterskie, tylko po prostu INNE od zdania autora, autorki najczęściej ) jest ripostowane w stylu "Co ty wiesz, gówno wiesz, ja wiem lepiej, ja przeżyłam, ja widziałam, ja,ja,ja..." .
A potem się te osóbki sadzą, że takie chamstwo w necie;)
raz tam była, przypadkiem, nawet nie wypowiadałam się, bo i po co... i tak by nie dotarło. ale strasznie mi niektóre zdania utkwiły w pamięci.
UsuńJa jeszcze tylko dorzucę, że jak łażę po sieci i podczytuję różne blogi, to chciałabym wiedzieć, co biorą niektóre blogerki , że piszą takie duby smalone....
UsuńPamięć mam raczej dobrą i pewne posty pamiętam, ale jak czytam przemądrzałe wypowiedzi niektórych osóbek na innych blogach, to mam wrażenie, że na blogu przedstawiają jedną prawdę, a w komentarzach drugą o "swoim najlepsiejszym idealnym związku"...
No ale jak mówił ks. Tischner- są różne prawdy- święta prawda, półprawda i ...gówno prawda;)
Każdy ma prawo do własnego zdania. Ale uważam, że jeśli krytyka dotyczy np tekstu, poglądów itd to raczej wielkiej tragedii nie ma. Gorzej gdy jest to krytyka personalna, wtedy mogą być problemy.
OdpowiedzUsuńMa prawo, oczywiście. Ale musi przy tym szanować prawo innych do własnego zdania, własnych poglądów. i nie może z tego powodu obrażać.
UsuńKrytyka konstruktywna - czemu nie, ale zwyczajne hejterstwo, to już nie toleruję..
Usuńnikt nie toleruje, tak myślę.. a jednak ciągle znajdują się ludzie, ktoórzy piszą w ten sposób. ;o
UsuńCo do hejterstwa - nikt nie toleruje, ale czasem i niektórzy się nie potrafią odezwać..
UsuńJak ktoś pisze tylko po to by krytykować to musi mieć smutne życie, skoro tyle w nim żalu i jadu. Nic tylko współczuć. Dyskusja tak, ale kultura powinna zostać.
OdpowiedzUsuńNudne, smutne... Kto to wie.. Na pewno brakuje mu radości, cieszenia się życiem,..
UsuńSzczerze, to blogosfera i ogólnie Internet kierują się dziwacznymi zasadami, jakieś klikanie w linki i inne pierdołki i czasami się w tym wszystkim gubię, zresztą podobnie jak w zwyczajnym życiu. Zasady są potrzebne. Czasami są głupie i trzeba je delikatnie złamać, ale ogólnie są potrzebne. I trzeba ich przestrzegać (czasami nie trzeba, ale ogólnie to tak). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
W Internecie to chyba tylko jedna zasada (na blogach): nieważna jakość, ważna ilość. i niektórzy do tego dążą za wszelką cenę.
UsuńStaram się wyrażać swoje zdanie, nie oceniać na blogach. Na swoim blogu natomiast opisuję co mnie bulwersuje, zastanawia, jestem też ciekawa jaki pogląd na dany temat mają inni. Staram się nie obrażać nikogo, bo ludzie sa różni, co nie znaczy, że gorsi w swoich poglądach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie, nawet, jeśli kompletnie się nie zgadzamy z daną rzeczą, to ludzie ją popierający nie są gorsi, mają takie prawo.
UsuńEch no właśnie. Może jeśli samemu zacznie się postępować inaczej to inni też zaczną tak robić?
OdpowiedzUsuńNiby oryginalność w cenie... Byle nie przesadzić.
UsuńSwoje zdanie mozna wyrazić ale z kulturą, której ostatnio rzeczywiście brak...
OdpowiedzUsuńBrak, i jest coraz gorzej. :O
UsuńCiekawe masz spostrzeżenia...
OdpowiedzUsuńAle trafne:)
Lubię się czepiać. ;)
UsuńJa też:)
UsuńA nadwrażliwe, przemądrzałe panienki się burzą:)
już nie loiczę ile razy byłam obsmarowana na takich blogach:D tzn fotoblogach bardziej;)
UsuńAnonimowość w necie jest iluzją. Na ogół nam się wydaje że jak napiszemy coś po czym nam "ulży" i poczujemy się lepiej plując jadem na innych i podpiszemy się Pani X to nikt nas nie wykryje.
OdpowiedzUsuńPrzeciętny Kowalski fakt , nie namierzy nas , ale spece od neta zrobią to w try miga.
Opluwanie innych to chyba nasza narodowa przywara. Chętniej rzucimy jakąś kąśliwą uwagę niż powiemy coś miłego od serca. Nienawidzę też dwulicowców i lizusów którzy patrzą ci w oczy i słodzą tak że można dostać cukrzycy a za chwilę opluwają Cię przed kimś innym.
Pracowałam kiedyś w takim gronie "przyjaciółek". Spotykały się całymi rodzinami na imieninach i grillach , a w pracy jak tylko jedna wychodziła na przysłowiowe siusiu obrabiały jej tyłek.
Lepiej już mieć otwartych wrogów niż takich "ukrytych" przyjaciół.
Pozdrawiam i życzę jak najmniejszej ilości zawiści wokół Twojej osoby , choć jesteś jeszcze bardzo młoda i swoją dawkę zawiści ludzkiej i tak musisz zaliczyć :(
nawet nie tyle spece, ja po zwykłym technikum, a jak ktoś mi za skórę zajdzie ( i nie ma dodatkowych zabezpieczeń) to się uprę i dam radę go znaleźć..przynajmniej dwie na trzy próby się udało.
UsuńDlatego wolę męskie towarzystwo, poszłam na męski kierunek. Facetom jak coś nie pasuje, to mówią, Jak mają jakąś głupią uwagę strzelić, to nie za plecami, a w obecności. Dużo prostsze, nie trzeba się domyślać... a baby są okropne, zwłaszcza w dużej ilości.
Możesz mi podesłać adres bloga (choćby na mail?? kropka.ja@gmail.com), ja zaglądam na takie blogi bo to taki świetny sposób na odmóżdżenie, poza tym ja chyba mam takie hobby - lubię czytać idiotyzmy wypisywane przez kretynów, mnie takie rzeczy nie drażnią tylko śmieszą :P Przecież każdy inteligenty człowiek wie że "dziunia" jest pusta jak wielkanocny zając z czekolady a idiotami nie ma się co przejmować:P
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nawet nie pamiętam. Jakiś angielski login... Raz tam bylam, wchodziłam w komentujących, potem kolejnych i kolejnych... A potem format i nawet historii nie mam. Może kiedyś znów tam trafię... choć chyba bym nie chciała, zbyt dużo negatywnej energii.
UsuńSą osoby obdarzone taką ilością złej energii, że po prostu nie mogą inaczej. Mam w rodzinie taką osobę. Po wylaniu pomyj czy opieprzeniu wprost kogoś na chwilę jest im lepiej, ale to krótka pociecha. Potem potrzebują krwi znów i znów.
OdpowiedzUsuńPociesz się więc, że one nie są szczęśliwe. Ba, wręcz jest ich gorzej, bo nawet rany im się gorzej goją. Manualny terapeuta, który pomógł każdemu z moich znajomych od pierwszego posiadu, jej nie pomógł mimo 10-ciu spotkań. Tak już mają. Zła energia obraca się przeciwko nim.
I dobrze:)
Znam też taką internetowo... nie wiem z czego to się bierze, ale podzielam zdanie, że szczęśliwa taka osoba być nie może...
UsuńKrytyka czasami nie jest zła. Ale pod jednym warunkiem - musi być konstruktywna i nie powinna ranić drugiej osoby. Ale jak ktoś rzuca mięsem na prawo i lewo to sorry. To jest tylko próba zwrócenia na siebie uwagi.
OdpowiedzUsuńWłaśnie... Taką osobę się zapamięta, tylko, że dobre pierwsze wrażenie można tylko raz zrobić i prawdopodobnie zawsze już będzie dla wielu tą co wyzywa, choćby nie wiem jak miła się stała.
UsuńInternet nie wybacza :)
UsuńLudzie zawsze byli i będą obrzucać się błotem, kiedyś takie sprawy rozwiązywano na szable czy pistolety w samo południe. A dziś po prostu znów chyba wracamy na drzewa...
OdpowiedzUsuńIdealne podsumowanie!
UsuńMoże ludzie krytykują tych w których widzą jakieś zagrożenie. Czasem mam wrażenie, że jak ktoś kogoś krytykuje to czyje się kimś lepszym ale to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest, bo krytykując trzeba coś wiedzieć na ten temat, tzn znać się bardziej. ale to tylko w przypadku krytyki konstruktywnej, nie mieszania z błotem.
UsuńAz się zastanowiłam czy nie o mnie chodzi :D :P Ja na swoim blogu często krytykuję, ale nie osoby, a ich zachowania. Te, które mnie denerwują, dziwią, postawy, z którymi się nie zgadzam itd. Może właśnie blog to takie miejsce, w którym można napisać co się myśli, a czego nie wypada powiedzieć głośno. Jednak zgadzam się z Tobą, że blogowanie nie powinno polegać na obrażaniu kogoś i mieszaniu go z błotem - po to żeby zaistnieć.
OdpowiedzUsuńno cos Ty, przecież u Ciebie zawsze kultura. :D
Usuńniektórzy wydaje mi się, próbują w jakiś dziwny sposób zabłysnąć w sieci przez obrażanie innych... ale nie zdają sobie sprawy, że każda wyrządzona komuś krzywda choćby słowna wraca do tej osoby z nawiązką.
OdpowiedzUsuńBlog jest dla ludzi mądrych. pozdrawiam :)
nie tylko blog, ale i cały Internet... wielu nie powinno mieć dostępu, bo nie rozumieją podstawowych zasad.
Usuńdokładnie, zgodzę się z Tobą :)
UsuńZauważyłam ostatnio, że też zrobił się wsyp blogerek modowych. Nie zamierzam ich oczerniać. Jednak ich postępowanie mnie bawi. Chcą za wszelką cenę zdobyć popularność zamiast pisać dla siebie. Każdy świat powinien posiadać jakieś granice, nie ważne czy to internet, rzeczywistość. . . Bez tego popadlibyśmy w paranoje. Nawet tu, w internecie trzeba zachować namiastkę kultury :)
OdpowiedzUsuńhttp://dziennik-ali.blogspot.com/
teraz już ich tak nie spotykam, ale wcześniej jak były te programy w tv to masa była tego ;o a może po prostu 'środowisko' zmieniłam, kto wie..
Usuńniestety w sieci nie istnieją żadne normy ani zasady większość czuje się anonimowa stąd coraz więcej nienawiści, docinek :/
OdpowiedzUsuńto prawda.. choć największym fenomenem są dla mnie wyzywający, którzy podpisują się imieniem i nazwiskiem.. w takim wypadku to tylko chwila na znalezienie, a oni dalej trąbią, że nikt ich nie zna ;o internet ogłupia.
UsuńTo chyba kwestia naszej narodowej mentalności - zawsze, wszystko jest be i niedobre, a trawa sąsiada jest bardziej zielona niż moja. Dodajmy do tego patrzenie na szczęśliwych jak na wariatów i mamy Polski folklor :D
OdpowiedzUsuńa to prawda, zawsze trzeba być lepszym... nawet, jeśli w oczach wielu takie bycie lepszym jest zwykłym ośmieszeniem się.
UsuńA najśmieszniejsze jest to, że czasami rzeczywiste bycie lepszym jest gnojone i odbierane jako głupota...
UsuńKultury niestety ostatnio brak, dookoła tylko krytyka, najeżdżanie na innych i tyle. Przeraża mnie to szczerze powiem, bo nie mogę pojąć jak ludzie mogą tacy być wobec siebie :(
OdpowiedzUsuńkrytyka również może być kulturalna, ale niestety tej kultury coraz częściej brak.
UsuńCzasem szczerość odbierana jest jako "hejt". Ja zauważyłam,że jak nie poklaskujesz, jak nie słodzisz tylko masz odmienne zdanie to jesteś "hejterem"....
OdpowiedzUsuńGranica między tymi pojęciami jest bardzo cienka. Można krytykować, oczywiście, ale jak do tego dołącza się wiązanki 'Ty taki, śmaki i owaki' to już wesoło nie jest.
UsuńCześć.
OdpowiedzUsuńChciałabym wysłać Tobie zaproszenie na bloga.
Jeśli to nie problem, to napisz maila do mnie.
deszczonechwile@gmail.com
miło, że piszesz! chciałam się odezwać ale jak weszłam ostatnio to post z adresem był już usunięty :( zaraz piszę!
UsuńPołowa 'znanych ludzi' jest znana z tego, że krytykuje. Ludzie lubią szokować, uważają, że to zapewni im popularność.
OdpowiedzUsuńnieważne co mówią, byle by mówili.. okropne!
Usuńtakie czasy że wrzuca się na innych... bo to trendy bo wszyscy tak robią.. wstyd i żal
OdpowiedzUsuńwstyd, bo krytykować też trzeba umieć.
UsuńKrytyka nie może być nieżyczliwa i złośliwa bo źle świadczy o osobie która pisze krytyczne pełne jadu komentarze. Myślę też że jeśli ktoś kryje się pod Nickiem łatwiej mu pisać przykre rzeczy niż gdy spotyka się z osobą bezpośrednio
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
dobrycoach.bloog.pl
To prawda, ludzie myślą, że dokopią, a to świadczy źle tylko o nich.
UsuńNiestety, współczesność zewsząd każe brać nam udział w wyścigu szczurów równocześnie pozbawiając oporów przed jakimikolwiek granicami.
OdpowiedzUsuńNie moge zrozumiec zachoan ktorych temat poruszylas. Brak konstruktywnej krytyki... tylko plucie jadem i pogon za wirtualna popularnoscia.
OdpowiedzUsuń