Dawniej popularne było wysyłanie kartek pocztowych, dzwonienie, a jeśli była taka możliwość - składanie ich osobiście.
Teraz wszystko jest "prostsze" - ale czy lepsze?
Wystarczy wpisać login i hasło, a już po chwili po prawej stronie pojawia się informacja o tym, kto z naszych znajomych danego dnia obchodzi urodziny. Jedno kliknięcie otwiera malutkie okienko w którym można wpisać życzenia. Odklepuje się standardowe 'Wszystkiego najlepszego' albo 'sto lat' i po kłopocie.
Czy ludzie naprawdę chcą dostawać takie życzenia? Pewnie większość z nich pisana jest taśmowo, kiedy np. trzy osoby mają urodziny, to trzy razy kopiuje się to samo. W końcu im więcej życzeń się napisze tym więcej dostanie się w swoje urodziny - bo nie jakość się liczy, tylko ilość.
Drugą sprawą jest to, że teraz mało kto stara się zapamiętać daty urodzin nawet tych najbliższych znajomych. Kiedyś zaznaczało się w kalendarzu, zapisywało w telefonie... Teraz wierzy się, że popularny serwis społecznościowy przypomni o tej ważnej dacie. A nawet jeśli zmieni się ją w profilu, to i tak posypią się życzenia i mało kto pomyśli, że może to nie dziś...
Przyznaję, czasem ta opcja może być pomocna, np. po zabieganym dniu ciężko jeszcze sprawdzać kalendarze i szukać numeru solenizanta. Jednak jeśli ignoruje się wszystko dookoła, bo "Facebook wie", to może czas zastanowić się, czy tak naprawdę jest dobrze? Czy sami byśmy chcieli, żeby za innych pamiętał o nas tylko portal społecznościowy?
Poza tym wysyłanie kartek pocztowych to taka ładna tradycja, pamiątka na lata. Teraz dostępnych jest o wiele więcej wzorów niż kiedyś, są przeróżne techniki wykonania. Naprawdę warto je zastępować kilkoma słowami na tablicy portalu społecznościowego, które można usunąć jednym kliknięciem?
*kilka miesięcy temu, ale jest to tekst kopiowany ze starego bloga.
Moje ulubione. A to tylko kilka z kolekcji. ;-)
Jestem pierwsza? Ooo.. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, z dnia na dzień zanika tradycja składania życzeń osobiście bo facebook, twitter, nk czy co tam jeszcze, zrobią to szybciej niż my sami stojąc przed danym solenizantem/-ką. No bo rzeczywiście - wystarczy wpisać 100 lat i po kłopocie. Nie wspominając o kartkach okolicznosciowych, które trzeba jeszcze kupić a później np. wysłać. To zbyt czasochłonne...
Pozdrawiam.
Ja to najchętniej bym wysyłała kartki ale z drugiej strony po co mam to robić jak reszta i tak nie pamięta o moich urodzinach... Ten świat tak szybko leci, że robimy wszystko na odwal się...
OdpowiedzUsuńJa do dziś zapisuję urodziny i imieniny bliskich mi osób w kalendarzu i uwielbiam wysyłać i dostawać kartki okolicznościowe ;) Taka trochę tradycjonalistka sentymentalna jestem - jeśli o to chodzi ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że wysyłanie kartek wymrze jak dinozaury i nie ma się temu co dziwić. Jak się wysyła kartkę? Ją nie problem kupić, ale skąd wziąć znaczek? Ano z poczty. Kiedyś i tak stało się na poczcie żeby zapłacić rachunki, dziś trzeba by iść specjalnie i przeważnie odstać swoje w kolejce. Kto ma na to czas? Wstyd przyznać, ale nawet z wakacji przestałam wysyłać kartki. Za granicą jest ten sam problem z kupieniem znaczka, a skoro i tak rozmawiam z mamą co drugi dzień - roaming staniał bardzo - to co jej jeszcze mogę napisać? Pewnych procesów nie zatrzymasz. Może i żal, ale zysków z "digitalizacji życia społecznego" jest też dużo. Takie czasy...
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie rozpisałaś się w tym temacie. Ma to swoje wady i zalety, no ale w tych czasach różnie bywa.
OdpowiedzUsuńZ okazji urodzin wysyłam tylko najbliższym kartki, ale takie inne okolicznościowe to wysyłam również znajomym, bo mi się to podoba i sama też lubię dostawać. A jaka frajda przy wybieraniu, adresowaniu, to są takie chwile wspomnień, refleksji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa ja ciągle praktykuje tradycyjne pisanie kartek z życzeniami, a co więcej mam przyjaciół z którymi regularnie wymieniamy tradycyjną korespondencję, to ma wyjątkowy jednak urok, trzeba się bardziej "przyłożyć" i co najważniejsze w tym przypadku widać, jak zależy Ci na osobie, do której piszesz... sztampowe wysyłanie mailowych życzeń jest jednak dla mnie mało eleganckie i takie "produkcyjne", gotowe teksty, krótki e-mail, takie proste i nijakie...
OdpowiedzUsuńJa już raczej nie wysyłam kartek. Szczerze mówiąc nie przykładam również wagi do tych, które sporadycznie sama dostaje i tak chowam je w szufladzie i jakoś do nich nie wracam, więc to żadna pamiątka, raczej dla mnie zbędny bibelot. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem na etapie wymyślania prezentu dla przyjaciółki i przyznam, że to jedyne urodziny, o których pamiętam. Prócz swoich. Kartki jednak wysyłam, zalogowana jestem w portalu Postcrossing.
OdpowiedzUsuńTen stworek z kartki jest genialny :)
OdpowiedzUsuńJa od dawna zapisuję sobie kiedy kto ma urodziny w kalendarzu, bo w tym zabieganym świecie niestety łatwo zapomina się o takich spawach... A wysyłanie kartek na urodziny to naprawdę świetna sprawa, tylko nikt z moich znajomych już tego nie praktykuje.
OdpowiedzUsuńKartek na urodziny co prawda nie wysyłam, za to na święta tak. I nie oczekuję żandego rewanżu, choć przyznam, że w ubiegłym roku, kiedy wysłałam około 40 do znajomych (nie licząc rodziny), a sama otrzymałam tylko jedną, poczułam jakiś taki smutek. Trzy lata po moim wyjeździe znajomi o mnie widocznie zapomnieli, niezbyt to przyjemne uczucie.
OdpowiedzUsuńNatomiast co do życzeń na facebooku, to owszem, składam je i nie widzę w tym nic złego. Takie czasy nastały, gdy portale służą również do przypominania pewnych spraw.
Pozdrawiam!
Jestem chyba tradycjonalistką, raczej nie popieram wysyłania "sto lat" na portalu społecznościowym do kogoś o kogo urodzinach przypomniała mi wiadomość na tym własnie portalu. Swoim znajomym wysyłam kartki urodzinowe albo składam im życzenia przez telefon lub osobiście:)
OdpowiedzUsuńhttp://lady-emi.blogspot.com/