niedziela, 31 stycznia 2016

EHF Euro 2016 w Polsce.

Ostatni dzień Mistrzostw Europy w piłce ręcznej organizowanych w Polsce. Cztery miasta, tysiące kibiców. 
Pamiętam, że kiedy ogłosili, że będziemy organizatorami byłam akurat u mojego Górnika. Pamiętam, jak obiecywaliśmy sobie, że na pewno wybierzemy się na jakąś strefę kibica, może nawet uda nam się zdobyć bilety na choć jedno spotkanie w Katowicach. Nie wyszło, wróciłam od niego kilka dni przed rozpoczęciem imprezy, nasi nawet nie grali w Katowicach, więc tym bardziej ciężko byłoby zrealizować to postanowienie. A bilety rozeszły się szybciej niż ciepłe bułeczki, w czasie mniejszym  niż pięć minut. 
Tysiące kibiców, zdarte gardła, biel i czerwień na trybunach. 
Aż do pamiętnego meczu z Chorwacją.
I wtedy nikt już nie pamiętał o świetnych występach w pierwszej grupie. O meczach wyrównanych, wygrywanych jedną bramką, po których kibice szaleli. Nikt nie pamiętał o fenomenalnym spotkaniu z Francją, z drużyną utytułowaną, wygrywającą ostatnio wszystkie wielkie imprezy. Nikt nie pamiętał, że ta wygrana była wysoka, że Polacy ogrywali Francuzów bez najmniejszego problemu. Nikt nie pamiętał, że z grupy wyszliśmy z kompletem punktów, z cenną czwórką. 
Wszyscy za to pamiętają wysoką porażkę z Chorwacją, nie trzeba było zbyt długo czekać na reakcję ze strony dziennikarskich hien i już kolejnego dnia wszystkie nagłówki prasy z najniższej półki krzyczały w naszą stronę: to nieudacznicy! 

Ciekawe ilu z nich dałoby radę w takiej sytuacji. Nie będę rzucać hasłami w stylu "jak jesteś taki mądry, to weź piłkę i idź grać", bo nie sposób porównać piłkarza, który pół życia spędził z piłką na hali, do dziennikarza klepiącego godzinami na klawiaturze laptopa czy jakimś innym pracownikiem, który nie miał nigdy na dłużej do czynienia z piłką. 
Czy jednak każdy z nich mógłby zachować zimną krew w tak stresującej sytuacji, kiedy ma się przed sobą godzinę "być albo nie być", kiedy patrzą tysiące oczu, kiedy "gramy u siebie" nie jest tylko motywacyjny hasłem śpiewanym na trybunach? Nie, z pewnością mało kto byłby w stanie podejść do takiej sytuacji na chłodno, robić swoje i nie myśleć o oczekiwaniach, o konsekwencjach. O tym pewnie żaden "mądry" dziennikarz nie pamięta.
Wszystko wraca, to dobre jak i to złe. Kiedyś oni też się potkną. Może w wąskim gronie znajomych, a może tak jak nasi szczypiorniści - na forum publicznym i ktoś to wywlecze, zmiesza z błotem. Może prędzej niż później, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co się ostatnio dzieje w mediach wszelkiego rodzaju za sprawą nowej władzy. Jeśli mam być szczera - nie będę współczuć ani trochę.

Eh, dziwne to, ten nasz kraj, ta nasza prasa. Potrafili jeździć za reprezentacją piłki nożnej, kiedy ta mogła tylko pomarzyć o remisie, a co dopiero wygranej, z nadzieją śpiewali "nic się nie stało", choć wiedzieli, że potrzeba cudu, żeby piłkarze jakiś tytuł wywalczyli, a na drużynie, która odnosi sukcesy wieszają psy po jednym potknięciu. 

Jedno tylko jest podobne w piłce nożnej i ręcznej- wymiana trenerów. Nikt chyba nie zliczy, ilu prowadziło naszą reprezentację piłki nożnej w ostatnich latach. Siatkarze i piłkarze ręczni trzymali się dzielnie, latami. Jedno potknięcie i już Biegler leci z wypowiedzeniem. Dlaczego? A no pewnie dlatego, że nim by wybrzmiał ostatni gwizdek meczu finałowego nasz trener otrzymałby stosowny papier potwierdzający zerwanie z nim współpracy. Taki naród, takie dziwne praktyki. Kto za granicą słyszał, żeby tak zmieniać? Ile lat buduje się reprezentacje, kluby piłkarskie? Ile lat potrzebowała Barcelona, żeby wejść na szczyt? Wtedy trener może odejść, z poczuciem, że zrobił już wszystko i może szukać wyzwań w pracy z innymi ludźmi. 
Niedługo turniej kwalifikacyjny, potem Igrzyska. Z nowym trenerem, który może nie zdążyć. Który może nie dać rady zbudować silnej drużyny, zasługującej na medal. 
Dobrze, że kibice nie zawiedli, byli do końca, wspierali. Oby ich jak najwięcej, jak najdłużej. Na kwalifikacyjnym, w Rio i potem, kiedy kilku zawodników zakończy kariery reprezentacyjne i będziemy budować nową drużynę. 


Nie umiem pisać o sporcie, zbyt emocjonalnie do tego podchodzę.. Ale musiałam. 

28 komentarzy:

  1. Ja nie przepadam jakoś za piłką ręczną, być może dlatego, że w czasach szkolnych miałam w klasie koleżanki, które trenowały ten sport i nauczycielka wuefu nieustannie porównywała do nich dziewczyny, które nic nie trenowały :).

    A co do Twojego tekstu, to wiesz, jak to jest- sukces ma wielu ojców, porażka jednego, przeważnie trenera...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no u nas było podobnie, tyle, że z siatkówką... dlatego dalej grać nie lubię, ale popatrzeć na wysportowanych panów fajnie :D

      Usuń
  2. Masz rację. Dziennikarze to niestety hieny jakich mało. Miejmy nadzieję że chłopaki się podniosą po porażce i pokażą na co ich stać. W każdym razie ja im nadal będę kibicować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno, już ze Szwecją na zakończenie pokazali, że potrafią. Byle tylko się z tym nowym trenerem dogadywali...

      Usuń
  3. Ja za ręczną też nigdy nie przepadałem, ale też mnie zadziwił ten ton komentarzy - najpierw nieziemskie pochwały, a potem krytyka z góry do dołu. Inna sprawa, że polscy sportowcy - indywidualni i zespołowi, mają jakiś kompleks pierwszego miejsca. Nawet jak są świetni, jak siatkarze czy Agnieszka Radwańska, to zawsze plączą się koło drugich, trzecich, czwartych miejsc, a jak coś wygrają, to prędko sukcesu nie powtórzą. Mało mamy mistrzów, których interesuje pierwsze miejsce i już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ze wszystkim tak jest, jak dobrze, to wychwalają, żeby po kilku dniach zrobić zwrot o 180 stopni i mieszać z błotem.

      Usuń
  4. Przy takich mediach nie chciałabym być sportowcem, to samo było z Małyszem czy Stochem, jak wygrywali byli super, inaczej kicha! Dobrze, że są wierni kibice!Ciekawe czy taki dziennikarzyna chciałby być podobnie oceniany po każdym kiepskim tekście... brak słów!

    OdpowiedzUsuń
  5. B tak to w Polsce jest, stawiają ci pomnik, by za chwilę z niego cię strącić :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Co tu mówić? Polak zawistny, w swej zawiści bardzo selektywny - piłkarzom śpiewa nic się nie stało, na szczypiornistach wylewa wiadra pomyj.
    Niejeden poeta (Tuwim, Fredro) czy nawet fikcyjna postać jak Kapitan Bomba, doskonale uwypuklił nasze przywary.

    OdpowiedzUsuń
  7. To już jest standard w każdej dziedzinie sportu, wszystko pięknie,ale póki się zwycięża, potem wiesza się psy. Wielką fanką piłki ręcznej nie jestem,ale oglądałam parę meczów świetnych, a dziś finał. Myślałam,że Hiszpanie wygrają, no trudno, mogłabym ich pocieszyć:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie, zawsze bawią mnie bawią wszyscy doskonali "gracze z kanapy", którzy potrafią tylko krytykować, a założę się, że pięciu minut takiego meczu by nie wytrzymali ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. też uważam, że nie potrafimy docenić tego, co mamy, a zawsze zapamiętujemy innym porażki! to jest zachowanie bezsensowne, ale.. niech ci ludzie postawią się w tej sytuacji, czy sami chcieliby słyszeć tylko pretensje? A no właśnie.. gdyby oni walczyli o jakiekolwiek zwycięstwo, nawet po porażce- woleliby słyszeć pocieszenie, że robiłeś na co było cię stać, czy tylko pretensje, o własnych nieumiejętnościach?
    Niestety, ludzie tacy już są..

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz, taka rola piłkarza i taka rola dziennikarza. Nie popieram tego, bo bardzo lubię oglądać mecze piłki ręcznej. No ale co zrobić, tak to już jest...

    OdpowiedzUsuń
  11. ech każdy szuka sensacji jeśli z tego kasa będzie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Grrr, wcięło mi komentarz (chyba). No to raz jeszcze, po krótce - w Polsce, od lat obserwuje dziwną przypadłość, że jak coś się nie powiedzie to najłatwiej zwolnić trenera i po sprawie. A przecież było wiadomo, że Oni wcześniej czy później przegraja - nikt nie jest niepokonany.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja także nie przepadam za piłką ręczną, jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do tego sportu i do oglądania meczy, byłam za to fanką skoków narciarskich :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie też mierzi ten hejt, ale gawiedź niestety ma krótką pamięć, więc szybko strącają z piedestału mistrzów przy najmniejszej porażce.
    Znasz taki stary dowcip, kiedy jakiś "ogier" miał na stadionie w godzinę zadowolić 15 kobiet. Ale przy 14-stej nagle zabrakło mu sił, a cały tłum skanduje: IMPOTENT! IMPOTENT! Pasuje?

    OdpowiedzUsuń
  15. Akurat piłką ręczną się nie interesuję. Tak samo jak futbolem, czy siatkówką. Nie lubię patrzeć na wysiłek innych chyba:D Ale fakt faktem, może nas to wiele nauczyć, można wyciągnąć wiele wniosków...nie tylko sportowych:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nikt się nigdy nie zastanowi jaka presja psychiczna ciąży na tych zawodnikach. A ja najbardziej podziwiam zawodnika Bieleckiego, który ma jedno oko. Naprawdę, że On jeszcze gra! Przecież Człowiek ma straszny uraz psychiczny po takim wypadku <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że chłopaki dadzą radę i pokażą nam jeszcze na co ich stać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Im ktoś jest lepszy, tym więcej się od niego wymaga. Myślę, że właśnie tą regułą kierują się dziennikarze i 'kibice'. To nie do końca dobre rozwiązanie, bo przecież małe potknięcie zdarza się każdemu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wstyd się przyznać, ale mieszkając w Krakowie nie zainteresowałam się nawet jedną minutą żadnego meczu :/ Ale wiem, że nie skończyło się za wesoło dla naszej drużyny. A zmiana trenera - też tego nie rozumiem. Aczkolwiek e względu na brak wiedzy trudno mi ocenić, czy był zły czy dobry :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. My (nie wszyscy ) mamy taką mentalność że pamiętamy tylko to co złe. Głupio tak sukcesy pamiętać i jeszcze chwalić;))) Jeden gorszy mecz i drużyna dostaje po dupie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Każdemu zdarzają sie gorsze momenty i naszej drużynie zdarzyło się to podczas meczu z Chorwacją :) I tak uważam, że grają rewelacyjnie i dużo mogą :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Drażnią mnie ci wszyscy kibice, którzy są z drużyną tylko w dobre chwile, a w gorszych obrzucają team błotem. I nie ważne czy to siatka, czy to ręczna. Co prawda piłkarze/siatkarze poświęcają życie na granie, ale przecież każdy może mieć zły dzień, czy złą passę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Media rządzą się swoimi prawami, muszą zrobić sensację :/
    Szkoda, no ale co zrobić..

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziennikarze muszą o czymś pisać,z tego żyją, z sensacji
    przyznaj sama, że nasi piłkarze dali ciała i to bardzo, czwórka dzięki wygranej z Francją była na wyciągnięcie ręki, no cóż ale to tylko sport, zdecydowanie Ci piłkarze ręczni więcej znaczą w swojej dyscyplinie niż piłkarze nożni
    z trenerami nie do końca jest tak jak piszesz, na zachodzie też są zmieniani często, Biegler i tak długo był trenerem naszych piłkarzy, czas na zmianę oby lepszą

    OdpowiedzUsuń
  25. Heh, podobno wygwizdali (to tam, nie?) naszą premierową.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)
Nie spamuj, nie zapraszaj - odwiedzam każdego, kto zostawi po sobie ślad.
Nie bawię się w obserwację za obserwację - obserwuję tylko te blogi, które regularnie odwiedzam.
Konstruktywna krytyka mile widziana. ;-)


Wszystkie zdjęcia i teksty na blogu są mojego autorstwa (a jeśli nie, to są odpowiednio podpisane), zabrania się więc ich kopiowania bez mojej zgody!