O motywacji czy marzeniach napisano już chyba wszystko... Powiedziałabym nawet, że to jedne z najpopularniejszych blogowych tematów. Ale dodam również swoje trzy grosze.
Każdy z nas gdzieś w środku ma pewnie takie małe marzenie, żeby coś zrobić: zrzucić zbędne kilogramy, nauczyć się języka obcego, poznać kuchnię jakiegoś orientalnego państwa, wyruszyć w podróż życia.
Bardzo często powtarzamy sobie w nowym roku zacznę... wezmę się za to od przyszłego miesiąca.. poniedziałek będzie dobrym dniem żeby rozpocząć...
Tylko po co? Czemu trzeba odkładać swoje marzenia na półkę i czekać, aż nastanie ten pierwszy dzień, który uznamy za najlepszy? Czemu z nadejściem kolejnego poniedziałku czy rozpoczęcia nowego miesiąca zapominamy o swoich postanowieniach, bo mamy na głowie inne, w danej chwili ważniejsze sprawy?
Nie odkładajmy tego! Chcesz mieć zgrabną figurę? Wstań teraz sprzed komputera, zrób kilka ćwiczeń! Na początek wystarczy kilka skłonów, przysiadów, krążenia ramion czy bioder. Wcale nie musisz mieć dużo miejsca, ani przebierać się w dres. W końcu zajmie Ci to zaledwie kilka minut, a już będzie motywacja - wstaniesz jutro i pomyślisz: wczoraj ćwiczyłam, dziś poćwiczę kilka minut więcej, aż osiągnę wymarzony efekt. A post? Doczytasz po ćwiczeniach, nie ucieknie! ;-)
Chcesz nauczyć się języka? Nie marudź, że ciężko wybrać odpowiednią książkę, a po jej zamówieniu trzeba będzie czekać wiele dni aż otrzyma się upragnioną przesyłkę. Przecież Internet pełen jest najróżniejszych kursów, opisów, słowniczków, pierwszych rozdziałów podręczników. Przejrzyj je, na pewno znajdziesz coś dla siebie, a przy tym zorientujesz się, czy wybrałeś właściwy język, czy właśnie tego chcesz się uczyć.
Marzysz o podróży? Tak, wiem, trzeba na to pewnie wiele kasy, a w naszym kraju z tym krucho. Ale zastanawiając się nad tym nigdzie nie pojedziesz, no chyba, że do psychologa, bo nabawisz się nerwicy. Już dziś zrób sobie małą skarbonkę. Idąc do sklepu wybierz tańszy baton, masz ochotę na pizzę - zrób ją w domu, wyjdzie taniej. Musisz mieć markowe ciuchy? Nic się nie stanie, jeśli chodząc po domu nie założysz koszulki z metką drogiej firmy. A zaoszczędzone pieniądze - do skarbonki. Może i w ten sposób kokosów się nie uzbiera, na wycieczkę na koniec świata nie pojedzie (choć pewnie i to by się udało po dłuższym okresie czasu) ale na spędzenie kilku dni w jakimś pięknym, polskim mieście z pewnością wystarczy.
Czemu mamy wszystko odkładać na potem? Życia nie da się w ten sposób odłożyć na później. Trzeba żyć tu i teraz, a nie za tydzień, miesiąc, czy rok. Każdy dzień skraca nasze życie, przybliża nas do starości. I tylko od nas zależy, czy siedząc kiedyś wygodnie w fotelu powiemy sobie tak, zrobiłem/am wszystko, żeby móc spełnić swoje marzenia.
Tak, wiem, że nie w każdej sytuacji to zadziała, bo nie na wszystko mamy wpływ.. Ale jest naprawdę wiele takich sytuacji, gdzie odrobina chęci wystarczy żeby coś zmienić. Walczmy o to, bo naprawdę warto!
Tak jak remont czy sprzatniecie piwnicy żeby można było przetwory schować :)
OdpowiedzUsuńNajtrudniejsze w marzeniach jest chyba to, że trzeba wiedzieć, czego się chce. Nie że chcę schudnąć, tylko ile, czy redukcja, czy mięśnie, jakie ćwiczenia itd. Nie że chcę podróżować, tylko dokąd, kiedy, jaki język, czym. Najpierw trzeba wybrać, ile możesz poświęcić dla tego, co chcesz robić. A potem to robić. Tak przynajmniej ja to widzę.
OdpowiedzUsuńTo prawda, zaplanowanie wszystkiego jest podstawą, jednak chodzi o to, żeby nie planować w nieskończoność, nie odkładać na później, bo zwyczajnie można nie zdążyć.
UsuńMoim zdaniem marzenia się spełniają, wystarczy tylko chcieć. Wiem, że to banał, ale na własnej skórze przekonałam się, że tak jest. Chciałam nauczyć się języka i po trzech trudnych latach udało mi się to, marzyłam o rowerze i go kupiłam, chciałam schudnąć i..nie, to akurat przede mną, ale generalnie zgadzam się z tym, co napisałaś. Planowanie jest ważne, lecz osobiście staram się tego nie robić, bo wszystkie moje plany spalają na panewce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Prawda! Kiedyś miałam w zwyczaju czekać na poniedziałek, pierwszy dzień miesiąca, pierwszy dzień wiosny, lata itp. A potem po kilku dniach zwyczajnie się poddawałam, bo temat mnie już nie kręcił. Żelazo należy kuc póki gorące!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :) Co masz zrobić jutro zrób dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńJa zwykle nie zwlekam z postanowieniami oprócz tego, który ma na imię....odchudzanie :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie zwlekałam z kazimierskim festiwalem filmowym, aż w tym roku powiedziałam sobie, że jadę i basta. I było wspaniale.
OdpowiedzUsuńidealnie. nagram sobie to na dyktafon i będę codziennie puszczać, aż podniose się i zacznę coś robić :D bajknapisanamoimpiorem.blogspot.com/2014/08/marzenia.html?m=1
OdpowiedzUsuńmój Kochany zawsze stawia na realizowanie się w tym, czego się pragnie. nie zawsze Go wspierałam, bo jak dla mnie nie było przyszłości; miałam wrażenie, że to nie ma szans wypalić. a teraz? świat stoi dla Niego otworem i spełnia marzenia tak, że jest w stanie zapewnić sobie dogodną przyszłość.
OdpowiedzUsuńa ja nadal nie wiem, co mam ze sobą począć i w czym się realizować.
Kochana Blondynko, sorry bardzo, to taki bełkot, prawda? Nie pisałaś tego poważnie? Bo to niestety nie jest tak, chociaż w pewnym zakresie się zgadza. Motywacja nie jest absolutnie głównym motorem naszego działania
OdpowiedzUsuńCałkiem poważnie. ;-) Dzięki takiemu zbieraniu drobniaków kupiłam aparat fotograficzny, przez ćwiczenia, które zaczęłam od dziesięciu przysiadów straciłam już kilka kg, a dzięki kursom internetowym opanowałam już część podstaw norweskiego. I nawet jeśli niektórzy uważają to za naiwne, to ja w to wierzę i realizuję kolejne punkty.
UsuńWszystko bardzo trafnie ujęte. ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze słowami napisanymi tutaj. Od chęci trzeba zacząć, a później to już tylko działać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Najtrudniej jest zacząć. :)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa. Szkoda, że na co dzień niestety się o tym zapomina..
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na bloga, tam jest o moim jednym dużym nie do końca jeszcze spełnionym marzeniu, ale jestem na dobrej drodze. :)
OdpowiedzUsuńBez spamu byłoby o wiele lepiej. ;)
UsuńFajnie i tak prosto to ujęłaś. Wstać i zacząć ćwiczyć, może spróbuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzesto powtarzam sobie to powiedzenie i powiem że działa:)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Za każdym razem kiedy mówimy jutro zacznę, wychodzi na to, że nam to umyka i znów mówimy "jutro". Trzeba zacząć teraz! :)
OdpowiedzUsuńGenialny i niezwykle motywujący post! Świetnie go napisałaś.
OdpowiedzUsuń