"Ale w jednym jesteśmy podobni do Lectera: w zakamarkach naszych serc i umysłów czai się niebezpieczeństwo. Nie wszystkie pomieszczenia są piękne, jasne i przestronne. W umyśle, tak jak w średniowiecznych lochach, kryją się pułapki: śmierdzące cele wykute w skale, do których wpada się przez ukryte w podłodze zapadnie. Stamtąd nie wydostanie się nic, co może nas uspokoić. Nagły ruch, nieuwaga strażników i iskry wspomnień zapalają trujące gazy: więzione długie lata wydostają się na wolność, gotowe eksplodować bólem i popychać nas do niebezpiecznych zachowań... "
T. Harris
Już w czasie czytania te słowa zapadły mi w pamięć. A kiedy zauważyłam je ponownie na LubimyCzytac.pl nie mogłam przejść obojętnie. Zwłaszcza, że migający w pustym okienku kursor przyprawia mnie ostatnio niemal o ból głowy.
Skończyłam swój romans z Hannibalem.
Faktycznie, żeby właściwie go ocenić trzeba przeczytać wszystkie części, samo najpopularniejsze "Milczenie owiec" nie wystarczy żeby dobrze poznać doktora Lectera.
Opisać go w trzech słowach? Prawdopodobnie nie potrafiłabym tego zrobić nawet wtedy, gdy słów dostępnych byłoby trzysta. I to nie dlatego, że zawsze byłam kiepska w charakterystykach.
Poznać Lectera wcale nie znaczy zrozumieć go.
Geniusz małego chłopca, fenomenalne wyniki studenta medycyny, miłość do pani Murasaki, niemal nieludzkie polowanie na oprawców siostry, małej Miszy.
Polowanie młodego Hannibala i polowanie na Hannibala. Zjedzona twarz, mózg wyjadany żyjącemu jeszcze człowiekowi...
Momentami wyobraźnia działała bardzo, chyba aż za bardzo...
Teraz czas na ekranizacje. Mimo, że filmy zazwyczaj usypiają mnie i mój Górnik co chwilę próbuje mnie rozbudzić, a na sam dźwięk słowa "ekranizacja" staram się uciec jak najdalej od odbiornika tym razem zrobię wyjątek. Muszę skonfrontować swoją wyobraźnię z tą reżysera.
Pewnie obejrzymy te filmy wspólnie, już niedługo. Jeszcze tylko papierologia różnego rodzaju...i marzenia nabiorą realnego kształtu.
Przynajmniej niektóre.
"W życiu piękne są tylko chwile..."
I trzeba łapać, te najpiękniejsze.
Ja oglądałam film (chyba jeden) ale czas się wziąć za książkę :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta książka, chociaż spodziewałam się nawet nieco więcej;)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Harris to ZAJEBISTY pisarz!!!!
OdpowiedzUsuń"Milczenie ..." uwielbiam, "Hannibala" już mniej- scena przy pewnej kolacji mnie letko odrzuca, "Czerwony smok" jest super, "Po drugiej stronie maski"- przejmujące, ale wiele wyjaśnia.
Książki, które każdy powinien znać, bo to kawał dobrej prozy.
No i Hannibal już zawsze będzie miał dla mnie twarz A. Hopkinsa- film na podstawie "Milczenia..." to absolutne arcydzieło.
Tyle pozytywów słyszałam o tych książkach, ale to chyba nie dla mnie. Chyba nie przemogę się, żeby je przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie czytałam i nie oglądałam, ale może kiedyś znajdę czas na przeczytanie;p
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Twoje, a w sumie Wasze marzenia są coraz bliżej spełnienia:)
Mnie to w ogóle fascynują mózgi Psychopatów i seryjnych Morderców <3
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu oglądałem "Milczenie owiec", ponieważ pani doktor prowadząca zajęcia z bezkręgowców polecała... Ale nie wiedziałem, że są inne części! Ale super, muszę koniecznie obejrzeć! :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kiedyś odważę się przeczytać tą książkę. Chyba jestem zbyt delikatna :P
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Milczenia owiec nie miałam już ochoty nawet na film.
OdpowiedzUsuńCiekawe, że osoby psychopatyczne są zwykle ponadprzeciętnie inteligentne.
Nie szczególnie przepadam za Hannibalem..
OdpowiedzUsuńPS gdybyś chciała mieć dostęp do mojego bloga, napisz: deszczowenoce@gmail.com
książki nie czytałam, ale uwielbiam serial Hannibal <3 Milczenie owiec też gdzieś widziałam, bardzo dawno temu, chyba czas odświeżyć pamięć :D
OdpowiedzUsuńchodź się bawić w wołanie wiosny!
OdpowiedzUsuńCzytałam i oglądałam. Film zdecydowanie był lepszy niż książka.
OdpowiedzUsuńJa zatrzymałam się na "Milczeniu Owiec". Uważam, że nic nie prześcignie filmu, bo książka średnio mi się podobała.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam czytać Milczenie owiec jak i każdą kolejną część cyklu.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, nie oglądałam, ale może kiedyś sięgnę po jedno i drugie. Choć książka bardziej by mnie zainteresowała. :)
OdpowiedzUsuń"naszych serc i umysłów" - fajnie, że do kultury masowej coraz bardziej przedostaje się ten prawdziwy obraz, z czasem wypierając pewnie ten fałszywy o sercu, jako źródle emocji ;-).
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś za Hannibala się zabrać. W sumie fascynująca osobowość :)
OdpowiedzUsuń