Dużo się dzieje, zwłaszcza sportowo.
Zakończyły się rozgrywki ekstraklasy (kiedy to było!) a ja jeszcze nie zdążyłam nic napisać na ten temat. Nie zdążyłam tutaj opisać swoich nadziei na pozostanie w najlepszej polskiej lidze zabrzańskiego Górnika, nie podzieliłam się chwilami rozczarowania, kiedy jednak spadł do I ligi i mimo tego, że zamieszkam w okolicach stadionu przy Roosevelta 81 na próżno mogę czekać na zobaczenie tam w sezonie 2016/17 krakowskiej Wisły.
Tak samo dawno temu zakończyły się rozgrywki III ligi małopolsko - świętokrzyskiej, gdzie wszystko rozstrzygało się dopiero w ostatniej, mojej urodzinowej kolejce. Lepszego prezentu na te skończone 23lata nie mogłam sobie wymarzyć - Unia Tarnów nie spadła i w nadchodzący sezonie będzie grać w nowej III lidze. Tak, tak, tak! I wielkie podziękowania należą się tutaj piłkarzom Wisły Sandomierz, którzy pokazali, że nawet jeśli szans na wygraną nie ma prawie żadnych, bo przeciwnik wysoko prowadzi a w dodatku jest dużo wyżej w tabeli, to jednak powalczyć warto. Powalczyli, wygrali, zapewnili Unii utrzymanie i wraz z przegranym przez krakowską Garbarnię drugim barażem pożegnali z III ligi rezerwy Cracovii... Czy mogło być piękniej? :)
A tak poza tym, to oczywiście Euro!
Zbierałam się, żeby napisać przed i znów się nie zebrałam. Moja systematyczność schowała się gdzieś w szafie, trzeba mendę znaleźć i nakopać jej porządnie, bo już sama nie wiem co jest gorsze - moje ostatnie pisarskie lenistwo czy wyrzuty sumienia, że wrócić miałam, a nie wróciłam.
Minęło sobie więc dziewięć dni owych mistrzostw, właściwie osiem dopiero, bo dzisiejsza ostatnia grupowa kolejka wieczorem.
Dużo radości, dużo rozczarowań, a zdziwienia jeszcze więcej. Kto by pomyślał na przykład, że jest szansa na pożegnanie Portugalii już w fazie grupowej? Ja nie, Wy pewnie też. A już na pewno nie Ronaldo, który oczywiście znów niczym baba w rozstroju emocjonalnym spowodowanym PMSem pokazuje jak to mu źle obrażając przy okazji drużynę Islandii. I wróciło - może i wredna jestem, ale za same te słowa o radości Islandczyków powinien jeszcze kilka ważnych karniaków zmarnować. Powodzenia, Kryśka!;) No i trzymamy kciuki za Islandię, bo oni wraz z Węgrami są najlepszą opcją do wyjścia z grupy. A niech się Portugalczycy zdziwią!
W ogóle powiem Wam, że Polacy to dziwny naród, który z wielkiego zniechęcenia i ogólnego podejścia "będzie jak zwykle" przechodzi w sekundę w stan wielkiej nadziei, graniczącej niemal z euforią.
Przed pierwszym meczem sporą część kraju ogarnął jakiś wielki pesymizm, w Internecie prorokowali tradycyjny układ meczów naszej reprezentacji, czyli 'otwarcia, o wszystko i o honor', nie wierząc, że nawet Irlandii damy radę. Po wielkiej przewadze na boisku zakończonej skromną wygraną 1:0 wszystko odmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i oto nagle w narodzie odezwał się duch walki i mało kto już przyjmował do wiadomości inny wynik niż wygrana w drugim spotkaniu. Z Niemcami, mistrzami świata!
Wygrać się nie udało, za to ważny punkt remisowy dostaliśmy mimo zaciętego ataku Niemców w ostatnich minutach... A trzeba tu zaznaczyć, że wiele drużyn na tym euro wygrywa swoje spotkania tuż przed ostatnim gwizdkiem, robiło się nerwowo. Przegrać jednak nie przegrali, pół świata zachwycone występem Pazdana, którego wcześniej wyśmiewali... I nie będę kłamać, sama nie miałam o nim najlepszego zdania po spotkaniu z Litwą, jednak zrehabilitował się chłopak x10 i nawet nie chcę sobie wyobrażać jak wyglądałby ten mecz bez jego obrony.
Bartka tylko zabrakło! Eh, ale mnie wzięło! I żeby tak na Pasiaka?! Przecież on wróg, numer jeden, a właściwie numer jeden do kwadratu, bo nie dość, że w Cracovii gra, to jeszcze sobie z Tarnovii tam poszedł. No jak tak można, taki dobry piłkarz i z sercem po złej stronie?! A ja to w ogóle mam ostatnio szczęście do tych fajnych panów z kibicowskim serduchem bijącym w innym rytmie niż moje... :P
Cóż więc pozostało? Ściskać kciuki za spotkanie z Irlandią, no i mieć wielką nadzieję, że po wyjściu z grupy spotkamy się ze Szwajcarią. Wtedy mamy szansę na dalszą walkę, a przecież właśnie tego wszyscy chcemy!
Piłkarze tym razem nie zawodzą. Kibice też nie. Coś musiało zawieść... Tak, dobrze myślicie, brawa dla Polsatu! Komentować to bardziej chyba sensu nie ma, w końcu Internet już nie raz i nie dwa te decyzje podsumował... A mi tylko kolejny raz wstyd, że to moja sieć. :/
Jedyne, co mi sen z powiek spędza ostatnio, to żużel. Jakoś tej mojej Unii nie idzie w tym sezonie, ocieramy się o tę I ligę i niefajnie byłoby tam trafić. Mimo wszystko ostatnie spotkanie było mega wyrównane i to daje jakąś tam iskierkę optymizmu.
Nie pozostaje nic innego jak czekać na 19:30 i kolejny mecz. Jedziemyyyyyyy!
Szkoda, że nie ma wszystkich transmisji w tv. Dlatego niektóre mecze oglądam na niemieckiej telewizji :P można? można :) przynajmniej płacić nie muszę :p
OdpowiedzUsuńno racja!:D ja też, jak leci. niemieckie, angielskie, rosyjskie, jeden po francusku nawet widziałam. Polsat nas dokształca:D
UsuńOglądam wszystkie mecze EURO, które mogę. Na początku byłem wkurzony na Polsat, ale teraz myślę sobie, że może i lepiej, że niektóre są kodowane. Dzięki temu oglądam maksymalnie jeden mecz dziennie, a nie trzy, bo wtedy już by mi się znudziła piłka nożna;)
OdpowiedzUsuńNa razie udaje mi się dobrze typować, bo obstawiałem właśnie wygraną Polski z Irlandią i remis z RFN. Jest dobrze.
Pozdrawiam:)
Ja tam jadę wszystkie i nie ma nudy. :D Zresztą i tak w ogólnej telewizji puszczają te najmniej ciekawe. ;/
UsuńNawet nie wiedziałam, że nadal mamy RFN...
UsuńMamy, mamy! Republika Federalna Niemiec - taka jest oficjalna nazwa tego państwa. :D
Usuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Niemcy
na faktycznie jest tym razem wiele zdziwień, ale nie wiem co sie oglada lepiej, piłkarzy na boisku czy kibiców. Chętnie oglądam relacje ze stref kibica w różnych miastach i domach, jak ci ludzie sie cieszą!
OdpowiedzUsuńNawet w pracy po każdym meczu dzień zaczyna się od rozmów o Euro:-)
Pozdrawiam :-)
A to prawda, kibice nie zawodzą. Nawet nasi grzeczni;d
UsuńJestem wiernym kibicem naszej reprezentacji...i oczywiście też nawaliłam odnośnie posta o Euro :( takie życie, że pędzia my nie nadązamy za nim.
OdpowiedzUsuńno dokładnie... ale jeszcze pograją, więc może zdążysz:D
UsuńJa to jestem jakoś tak zabiegana, że nawet nie odczuwam tego, że jest to Euro;p
OdpowiedzUsuńmyślałam, ze się nie da:D
Usuńnie lubię Niemców ale trzeba przyznać, że oni o swoich kibiców dbają i meczy nie kodują
OdpowiedzUsuńnikt nie koduje, tylko nasi.
UsuńJa po angielsku oglądam, przynajmniej język szkolę :)
OdpowiedzUsuńA Polakom nie kibicuję, o ile reprezentacja siatkówki czy piłki ręcznej wyzwala we mnie emocje, to piłkarze nic a nic. Jestem za Hiszpanią jak zawsze:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
a no dokładnie, języki się podciągnie :D
UsuńAle nie każdy ma te zagraniczne telewizje:/ Ja np. nie mam:/
OdpowiedzUsuńA chciałoby się popatrzeć...
ja to online oglądam, nie w tv:)
Usuńja się nie param piłką ;p wiem że gdzieś kopią nasi czy nie nasi ale mnie to nie jara:D
OdpowiedzUsuńno cóż,każdy lubi coś innego;p
UsuńWitam serdecznie
UsuńPolacy są często smutni i takie zwycięstwo Naszych może ich rozweselić na długie tygodnie, i fajnie, że jest powód do optymistycznych rozmów i do uśmiechu
Nie mam w sobie ani 1 procenta tego entuzjazmu dla piłki co ty, ale zdjęcia Ronaldo po remisie z Islandią zwaliły mnie z nóg. Nigdy go nie lubiłam, ale za to gwiazdorzenie, pychę i pogardę dla innych powinien zapłacić. A mecze są kodowane, żeby prezes Kurski mógł się pysznić, że "zgromadził przed telewizorami 8 milionów ludzi". Kabaret po prostu.
OdpowiedzUsuńno i zapłacił, w meczu finałowym:)
UsuńPrzez to, że mam sesję, w ogóle nie skupiam się na Euro, ale chociaż wyniki Polski w meczach znam :D
OdpowiedzUsuńzawsze coś;p
UsuńCholipcia któryś raz próbuję napisać cosik i klapa może teraz się uda. Ja oglądam wiernie wszystkie mecze z moim chłopem, może nie tak ekspresyjnie jak on ale trzymam kciuki , niezależnie jak dobrze czy źle grają Przestałam słuchać komentarzy ponieważ to głaskanie albo kopanie w zależności od gry złości mnie
OdpowiedzUsuńludzie zawsze będą gadać.. zwłaszcza w kraju, że każdy jest ekspertem od wszystkiego ;p
UsuńNie przejmuj się nieobecnością, ja też miałem długą przerwę! :D
OdpowiedzUsuńA o Euro jest wszędzie tak głośno, że nawet ja wiem, co i jak, haha.
Pozdrawiam!
indywidualnyobserwator.blogspot.com
w końcu taki sukces to trąbią;p
UsuńTo piękne, jak tylu Polaków się jednoczy w nadziei, gdy grają nasi ;)) ja niestety totalnie nie interesuję się piłką nożną i szczerze mówiąc - gdyby nie znajomi, nawet nie wiedziałabym co i jak ;))
OdpowiedzUsuńpowinni się częściej jednoczyć;p
UsuńJa akurat jak były mecze, byłam w Polsce i zawsze na rozjazdach, ale na szczęście miałam przy sobie internet więc moglam być na bieżąco czytając relacje.
OdpowiedzUsuńA w meczu Polska :Portugalia leciałam samolotem i właśnie startowałam jak jeden Polak krzyknął, że jeden zero dla naszych i wszyscy zaczęli wiwatowac i bić brawo, dopiero po wyladowaniu ktoś podzielił się końcowym wynikiem, ale myślę że polscy piłkarze dali z siebie wszystko w tym sezonie i bardzo daleko udało nam się zajść :)
no dokładnie, teraz tylko czekać na jesień i eliminacje MŚ:)
UsuńNastawienie większości kibiców przed meczem z Irlandią Północną, a kolejnym spotkaniem było faktycznie drastycznie odmienne. :D Starając się patrzeć na to z boku wyglądało to naprawdę zabawnie.
OdpowiedzUsuńW mniejszym stopniu powtórzyło się to później. Przez 1/8 finału oczywiście wierzyliśmy, ale jednak był pewien niepokój. Ale przed Portugalią w oczach wielu kibiców byliśmy już mistrzami Europy. Wydaje mi się, że przed ćwierćfinałem duża część z nas już troszeczkę odleciała. :D
jedna wygrana i endorfinki tak poszybowały w górę że ciężko było ochłonąć.. zwłaszcza po golu na 1:0 z Portugalią:P
UsuńKibicowałam Naszym, niestety nie udało ale walczyli dzielnie i pokazali dobry poziom gry....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
dobrycoach.bloog.pl
to prawda, postarali się:)
UsuńMnie Euro wkurza, bo wszyscy moi faworyci odpadli. W finale kibicuję Portugalii, choć i tak jestem przekonana, że Francja wygra.
OdpowiedzUsuńno i wykrakałaś :D
Usuńja też nie przepadam za piłką, ale naszym kibicowałam fest! nawet na drugi dzień o mały włos i bym zaspała do pracy, ale dla naszych było warto się nie wyspać! :)
OdpowiedzUsuńczasem ponosi, ale warto :)
UsuńEuro się skończyło, ale skomentuję... Mam nieodparte wrażenie, że Polacy, jako kibice są straszni. Jeśli przegrywamy to pojawia się hejt na zawodników, trenera, metody treningowe, to, że w Azji był tajfun, w Polsce motyl zatrzepotał skrzydłami, piłka wpadła do naszej bramki i przegraliśmy. Zero wsparcia. Z kolei jak wygrywamy to nagle każdy jest kibicem idealnym, wierzy w drużynę, a nasi urastają do rangi mistrzów świata na euro ;) Polacy, cudowny naród :3
OdpowiedzUsuńno tak... kraj, w którym każdy zna się najlepiej... na wszystkim ;)
UsuńKiedyś się piłką ekscytowałam, a już mistrzostwa wszelkiej maści były świętem emocji. Teraz mi to jakoś zwisa i powiewa, choć nie powiem: mecze oglądałam, a najmocniej kibicowałam Islandczykom właśnie.
OdpowiedzUsuńIslandczycy pokazali klasę :)
Usuń