środa, 23 marca 2016

Najlepsze ciacha, czyli moje piłkarskie TOP11.

Chyba wracam do formy, w każdym razie wypadałoby w końcu przestać marudzić i wziąć się porządnie do roboty, bo jak tak dalej pójdzie to mi klawiatura mchem porośnie a Wredniak zacznie fochy strzelać, bo już dawno obiecałam mu moje TOP 10 ulubionych piłkarzy.
Dziesiątka ładna jest, razem z piątką króluje we wszystkich blogowych - i nie tylko - zestawieniach, dlatego ja jak zwykle postanowiłam coś wykombinować i postawić na jedenastkę. Przede wszystkim dlatego, że nie lubię robić tak, jak wszyscy dookoła. Poza tym jedenastka też dobrze się kojarzy, typowo piłkarsko, w wyjściową drużyną i pięknymi karnymi zamienianymi na bramki.
No i zawsze to jeden przystojniak więcej w zestawieniu. ;)
Oczywiście to nie jest tak, że jeśli jakieś spotkanie przykuje mnie do monitora na podstawowe 90 minut to siedzę i bezmyślnie gapię się na tych wszystkich biegających po boisku wysportowanych facetów...
Znam zasady, ba, nawet wiem co to ten tajemniczy spalony, zmora wszystkich kobiet... I nie do końca ogarniam dlaczego mają z tym aż taki problem... ale na golach świat się nie kończy i popatrzeć sobie też można, a co! :D
Faktem jest, że ostatnio jakoś tego mniej w moim życiu, ale ciągle sobie obiecuję, że kiedy w końcu wyląduję na Śląsku to wszystko nadrobię... Tylko czy Wiślaczka w mieście zabrzańskiego Górnika to na pewno dobry pomysł?;)
Znając mój niewyparzony jęzor będą kłopoty prędzej czy później...ale raz się żyje.

No to co, zaczynamy!:)
Żeby Was nie zanudzić nie będzie dużo o piłce. Właściwie w ogóle nie będzie dużo, po prostu sobie popatrzmy, ah. :P

1. Czarek Wilk
Wredniak z pewnością mógłby tu na ten temat powiedzieć więcej niż ja...i zrobiłoby się co najmniej dziwnie, więc może to i lepiej że nie ma prawa głosu na moim blogu. :P
Chwilę się zastanawiałam, czy to właśnie on zajmie pierwsze miejsce, jednak na skutek pewnych zdarzeń, o których będzie niżej wygrał to starcie z... a zobaczycie!:D


2. Lukas Podolski 


3. Marco Borriello


4. Patryk Małecki
Tak, to miała być jedynka, moja pierwsza wiślacka miłość, wiele lat temu.. I właściwie od tamtej pory był moim numerem jeden, nieważne  czy w Wiśle czy poza nią... Ale teraz nie ma tak, przez tą okropną brodę, której tutaj nie pokażę, bo mnie strasznie wkurza, stracił swoją jedynkę i tylko przez wcześniejszą sympatię ląduje aż tak wysoko. Jako piłkarza lubię wciąż i to co ostatnio wyczyniał w Niecieczy cieszy, ale jednak jak mamy patrzeć na ciacha... No cóż.


5. Neymar


6. Kuba Błaszczykowski


7. Maciej Rybus


8. Maor Melikson


9. Andreas Pereira


10.  David de Gea


11. Jerzy Dudek


Zdjęcia pochodzą ze stron klubów piłkarskich wymienionych wyżej zawodników oraz z ich prywatnych kont w Internecie (twitter, innstagram). 





Wiem, że ostatnio było mnie tu strasznie mało, ale już się zabieram za zaległości, dziś, maksymalnie jutro do Was na pewno dotrę. :)

sobota, 12 marca 2016

Hannibal - nie taki straszny.

"Ale w jednym jesteśmy podobni do Lectera: w zakamarkach naszych serc i umysłów czai się niebezpieczeństwo. Nie wszystkie pomieszczenia są piękne, jasne i przestronne. W umyśle, tak jak w średniowiecznych lochach, kryją się pułapki: śmierdzące cele wykute w skale, do których wpada się przez ukryte w podłodze zapadnie. Stamtąd nie wydostanie się nic, co może nas uspokoić. Nagły ruch, nieuwaga strażników i iskry wspomnień zapalają trujące gazy: więzione długie lata wydostają się na wolność, gotowe eksplodować bólem i popychać nas do niebezpiecznych zachowań... "
T. Harris 

Już w czasie czytania te słowa zapadły mi w pamięć. A kiedy zauważyłam je ponownie na LubimyCzytac.pl nie mogłam przejść obojętnie. Zwłaszcza, że migający w pustym okienku kursor przyprawia mnie ostatnio niemal o ból głowy.

Skończyłam swój romans z Hannibalem. 
Faktycznie, żeby właściwie go ocenić trzeba przeczytać wszystkie części, samo najpopularniejsze "Milczenie owiec" nie wystarczy żeby dobrze poznać doktora Lectera. 
Opisać go w trzech słowach? Prawdopodobnie nie potrafiłabym tego zrobić nawet wtedy, gdy słów dostępnych byłoby trzysta. I to nie dlatego, że zawsze byłam kiepska w charakterystykach. 
Poznać Lectera wcale nie znaczy zrozumieć go. 
Geniusz małego chłopca, fenomenalne wyniki studenta medycyny, miłość do pani Murasaki, niemal nieludzkie polowanie na oprawców siostry, małej Miszy. 
Polowanie młodego Hannibala i polowanie na Hannibala. Zjedzona twarz, mózg wyjadany żyjącemu jeszcze człowiekowi...
Momentami wyobraźnia działała bardzo, chyba aż za bardzo...
Teraz czas na ekranizacje. Mimo, że filmy zazwyczaj usypiają mnie i mój Górnik co chwilę próbuje mnie rozbudzić, a na sam dźwięk słowa "ekranizacja" staram się uciec jak najdalej od odbiornika tym razem zrobię wyjątek. Muszę skonfrontować swoją wyobraźnię z tą reżysera.
Pewnie obejrzymy te filmy wspólnie, już niedługo. Jeszcze tylko papierologia różnego rodzaju...i marzenia nabiorą realnego kształtu.
Przynajmniej niektóre.
"W życiu piękne są tylko chwile..."
I trzeba łapać, te najpiękniejsze. 


sobota, 5 marca 2016

Wiosna w .jpg #2

Niemoc twórcza utrzymuje się w dalszym ciągu, od dawna nie jestem w stanie sklecić kilku w miarę sensownych zdań, nie wspominając już o tym, żeby w jakiś w miarę normalny sposób opisać swoje uczucia (nie, nic się nie stało).
Przerósł mnie nawet post z gatunku tych najłatwiejszych, ot, wybrać kilka zdjęć z Internetu, podpisać pod każdym trzy linijki tekstu, dorzucić link do źródła i gotowe. Tak, nawet tego ostatnio nie potrafię, blog zakurzony, Wredniak czeka na post... Eh, babo, ogarnij się!
Robię za to ostatnio dużo zdjęć, więc może czas dziś w to iść? Soczewki makro spisują się świetnie, wprawdzie nie zawsze uda mi się złapać ostrość przy zakręconej dziesiątce, ale poćwiczę i będzie lepiej, w końcu wiosna idzie, to obiektów będzie coraz więcej.













Ah, poza zdjęciami również trochę koloruję. Wystarczy się skupić na kolorach, konturach... I nie myśleć.






Do następnego (mam nadzieję) bardziej ogarniętego!;)